Lech Poznań w miniony czwartek zremisował na wyjeździe z Austrią Wiedeń 1:1 i cały czas zajmuje drugie miejsce w grupie C Ligi Konferencji Europy UEFA. Przed lechitami teraz dwa niezwykle istotne mecze. Niebiesko-biali najpierw zmierzą się z Rakowem Częstochowa (niedziela, 17:30), a następnie podejmą hiszpański Villarreal (czwartek, 21:00).
Mistrzowie Polski w meczu w Wiedniu wyszli na prowadzenie na początku drugiej połowy. Mikael Ishak wykorzystał podanie Filipa Szymczaka i strzelił swojego czwartego gola w tym sezonie Ligi Konferencji Europy. Lechitom nie udało się jednak dowieźć korzystnego rezultatu do końca meczu. Remis sprawił jednak, że niebiesko-biali cały czas mają wszystko w swoich rękach w kontekście awansu z grupy.
- Nie możemy skupiać się na negatywach. Wywozimy punkt z Wiednia, na pewno jest duży niedosyt, bo z boiska czuliśmy to tak, że to my byliśmy zespołem dominującym. Strzeliliśmy jako pierwsi gola i szkoda, że nie udało się zdobyć drugiego. To na pewno zamknęłoby to spotkanie - mówi napastnik Kolejorza, Filip Szymczak.
Teraz przed zespołem prowadzonym przez trenera Johna van den Broma kolejne trudne starcie. Do Poznania przyjedzie bowiem aktualny lider PKO BP Ekstraklasy, czyli Raków Częstochowa. Drużyna z województwa śląskiego w ostatnim czasie całkiem nieźle radzi sobie z Kolejorzem. Medaliki nie przegrały z Lechem Poznań od siedmiu spotkań.
- Nie nakładałbym na nas jakiejś dużej presji, bo każdy mecz jest ważny i każdy chcemy wygrać. Na pewno spotkanie z Rakowem jest prestiżowe, bo wiemy jak wygląda u nich obecna sytuacja. Będziemy chcieli ich pokonać, ale to jest piętnasta kolejka, także to nawet nie jest połowa sezonu. Podejdziemy do tego starcia maksymalnie skoncentrowani, bo wiemy jaką Raków ma jakość i jak te nasze ostatnie mecze z nimi wyglądały. Mamy z nimi do wyrównania rachunki za Superpuchar. Mamy niewiele czasu, żeby się zregenerować, ale zrobimy w niedzielę wszystko, żeby zdobyć trzy punkty – stwierdza młody napastnik Lecha Poznań.
Kolejorz traci do Rakowa Częstochowa dziesięć punktów, ale niebiesko-biali mają do rozegrania jeden mecz zaległy. Ekipa prowadzona przez trenera Marka Papszuna podobnie jak lechici walczyła w tym sezonie w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy UEFA. Czerwono-niebescy dotarli do fazy play-off, ale w niej zostali wyeliminowani przez Slavię Praga.
Zapisz się do newslettera