Lech Poznań w meczu 13. kolejki Lotto Ekstraklasy przegrał w Warszawie 1:2. Gospodarze objęli prowadzenie po bramce Nemanji Nikolicia, a wyrownał z rzutu karnego Marcin Robak. W doliczonym czasie gry lechici stracili bramkę, którą zdobył Kasper Hamalainen.
Spotkanie przed przerwą nie zachwyciło. Oba zespoły starały się grać rozważnie i przede wszystkim czujnie w defensywie. To przełożyło się na liczbę sytuacji na zdobycia bramki, bo tych było niewiele. Pierwszą miał Makuszewski, który zbiegł do środka i oddał strzał nad poprzeczką. Po chwili zza szesnastki na bramkę Malarza uderzał Pawłowski, ale ta próba nie miała prawa zaskoczyć golkipera gospodarzy.
Swoje sytuacje przed przerwą miała też drużyna z Warszawy. W 21. minucie na bramkę Putnockiego uderzał Nikolić, ale ten strzał był niecelny. Cztery minuty później blisko zaskoczenia defensywy gospodarzy byli Makuszewski z Pawłowskim. Ten pierwszy zbiegł do środka i zagrał w uliczkę do swojego kolegi z zespołu, ale w ostatniej chwili to podanie zostało przerwane przez Dąbrowskiego.
Jeszcze w pierwszej połowie oba zespoły miały po jednej korzystnej sytuacji na zdobycie bramki. W 35. minucie Kolejorz przeprowadził kontratak. Pawłowski zagrał na prawą stronę do Makuszewskiego, który mocno zagrywał piłkę w pole karne, ale tę piłkę przejął obrońca gospodarzy. Cztery minuty później zespół trenera Magiery powinien prowadzić. Nikolić znalazł się w dobrej sytuacji, minął Putnockiego, ale z bliskiej odległości uderzył nad poprzeczką jego bramki.
Dwie minuty po zmianie stron groźną sytuację stworzyła sobie drużyna gospodarzy. Z narożnika boiska piłkę zagrał Guilherme, strzał na bramkę Lecha oddał Nikolić, ale świetnie interweniował Putnocky. Chwilę później dobrą akcję przeprowadzili poznaniacy. Na prawą stronę boiska piłkę przerzucił Tetteh, przyjął ją Makuszewski, który zbiegł do środka i oddał groźny strzał. Malarz odbił piłkę, którą mógł jeszcze dobić Gajos, ale nieznacznie się pomylił.
Z każdą minutą mecz był coraz bardziej otwarty, a oba zespoły grały ofensywniej. Po godzinie gry blisko zdobycia bramki był Nielsen. Gajos zagrał piłkę z rzutu rożnego, przedłużył ją Bednarek, a Duńczyk wślizgiem starał się umieścić piłkę w siatce. Do tego by to uczynić zabrakło mu jednak centymetrów. Po chwili świetnie interweniował Puntocky po uderzeniu Nikolica, który był blisko wykończenia akcji po podaniu Brozia. Węgier w kolejnej sytuacji już się nie pomylił. Napastnik gospodarzy wyszedł w sytuacji sam na sam i pokonał Putnockiego, który był blisko obronienia tego strzału.
Poznaniacy ruszyli do odrabiania strat. Głową uderzać próbował Robak, ale nieznacznie się pomylił. Kilka minut później znów Robak był w niezłej okazji do zdobycia bramki. Napastnik Kolejorza niepilnowany atakował bramkę rywala, ale został powstrzymany przez Rzeźniczaka. W 87. minucie Pawłowski zagrał do Robaka, który obrócił się i oddał strzał. Ten jednak został zablokowany. Chwilę później Kopczyński faulował w polu karnym Makuszewskiego, a jedenastkę na bramkę zamienił Robak.
To jednak nie był koniec emocji. W doliczonym czasie gry gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie za sprawą Kaspera Hamalainena, który z bliskiej odległości dobił uderzenie swojego kolegi.
Bramki: Nikolić (64), Hamalainen (90) - Robak (89 k)
Żółte kartki: Makuszewski - Rzeźniczak, Nikolić, Malarz
LEGIA: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski (46. Michał Kucharczyk), Jakub Czerwiński, Jakub Rzeźniczak - Vadis Odjidja Ofoe, Tomasz Jodłowiec, Thibault Moulin (90. Kasper Hamalainen) - Guilherme, Nemanja Nikolić, Miroslav Radović (84. Michał Kopczyński)
LECH: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Lasse Nielsen, Tamas Kadar - Łukasz Trałka (81. Radosław Majewski), Abdul Aziz Tetteh - Maciej Makuszewski, Darko Jevtić (64. Marcin Robak), Szymon Pawłowski - Maciej Gajos (81. Dawid Kownacki)
Widzów: 28 842
Zapisz się do newslettera