W niedzielne popołudnie zespół Lecha Poznań rozegra mecz z Pogonią Szczecin w ramach 8. kolejki Lotto Ekstraklasy. Byli piłkarze Kolejorza są zgodni, że lechici będą chcieli pokazać, że ostatni mecz z "Portowcami" był tylko wypadkiem przy pracy.
W świecie piłkarskim utarło się stwierdzenie, że puchary rządzą się swoimi prawami. Na to samo zwraca uwagę jeden z byłych napastników Kolejorza, Waldemar Przysiuda. Jego zdaniem, niedzielny mecz ligowy z "Portowcami" na pewno będzie wyglądał inaczej niż pierwsze starcie lechitów w tym sezonie z Pogonią. Były lechita zaznacza, że Kolejorz dysponuje lepszymi zawodnikami, niż drużyna prowadzona przez byłego trenera poznaniaków, Macieja Skorżę.
Napastnik Lecha grający w latach 1993-1995 oraz 2000-2003 ma nadzieję, że przerwa reprezentacyjna nie wybije z rytmu graczy Nenada Bjelicy. - Na pewno wynik pucharowego meczu między Lechem a Pogonią to tylko incydent. Przed nami mecz ligowy i to na pewno będzie inne spotkanie, niż to pierwsze w Szczecinie. Uważam, że personalnie jesteśmy zdecydowanie lepszym zespołem - twierdzi Waldemar Przysiuda, który ma nadzieję na to, że poznaniacy udowodnią swoją przewagę na boisku.
Lechici w obecnym sezonie przegrali trzy mecze - w eliminacjach Ligi Europy z FK Haugesund, ligowy z Wisłą Płock i pucharowy z Pogonią Szczecin. Kolejorz ostatnie spotkanie przegrał miesiąc temu. W tym czasie awansował na pozycję lidera Lotto Ekstraklasy. Zdaniem Marcina Drajera, poznaniacy są na fali wznoszącej, a niedzielne spoktanie z Pogonią będzie nie tylko okazją do rewanżu na zespole ze Szczecina, ale też pokazania kibicom, że niepowodzenia są już za drużyną prowadzoną przez Nenada Bjelicę.
- Po meczu z Pogonią na pewno sztab szkoleniowy wiele czasu poświęcił na analizę ostatniego spotkania w Szczecinie. Ta sportowa złość niewątpliwie będzie spotęgowana w zawodnikach Kolejorza i będą chcieli pokazać, że był to wypadek przy pracy. Tamten mecz nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Teraz będzie okazja do tego, by to udowodnić - zauważa były obrońca poznańskiego zespołu.
Każda porażka jest bodźcem do tego, by jeszcze bardziej pobudzić sportową złość u zawodników. Tak też było w przypadku lechitów, którzy tuż po zakończeniu spotkania z Pogonią podkreślali, że mogliby niemal natychmiast wyjść na boisku, by zmazać plamę po niepowodzeniu. Podobnie twierdzi były obrońca Kolejorza Waldemar Kryger. - Szkoda porażki z Pogonią w meczu pucharowym, na pewno zostawiło to sporą bliznę i myślę, że w kontekście najbliższego ligowego meczu może to być bodziec, który pomoże drużynie. Dzięki temu zawodnicy powinni się jeszcze mocniej zmobilizować i pokazać, że ostatni mecz w Szczecinie był tylko wypadkiem przy pracy - mówi były gracz Kolejorza.
Zapisz się do newslettera