Jesteś piłkarzem Lecha dopiero od kilku dni. Jak się tu czujesz?
Całkiem nieźle. Na razie bardzo pozytywne są pierwsze wrażenia. Wiele rzeczy jest tak, jak sobie je wyobrażałem i oczekiwałem. W Lechu mamy dobre zaplecze, istnieją niezłe warunki do uprawiania futbolu. Ale nie chcę w tej chwili wykraczać poza te kilka słów i wydawać jakichś złożonych ocen, bo trenuję tutaj dopiero od tygodnia.
Jakie wrażenia po pierwszych treningach z zespołem?
Poziom piłkarzy Lecha jest na pewno wysoki. Treningi wyglądają trochę inaczej, niż te z którymi miałem do czynienia w Pruszkowie. Będę się musiał dostosować do nowej sytuacji, ale nie powinno być z tym żadnych problemów. W końcu pomimo młodego wieku, nie po raz pierwszy zmieniam klub, więc dla mnie to nic nowego.
Zadomowiłeś się już w Poznaniu?
Tak. Rozpakowuję się pomału i staram skupić się już na pracy i przygotowaniach do rozgrywek. Czas przygotowań jest oczywiście bardzo ważny dla całej drużyny i dla mnie, bo właśnie teraz muszę zwrócić na siebie uwagę szkoleniowca i przekonać go, że warto na mnie stawiać, jako na podstawowego zawodnika. Dlatego nie mogę zwlekać z zadomawianiem się, ponieważ odbiłoby się to pewnie na mojej postawie na treningach. Już w najbliższych dniach wszelkie formalności będą załatwione.
Zdążyłeś już coś w Poznaniu zobaczy, czy na razie kursujesz pomiędzy stadionem a swoim mieszkaniem?
Raczej kursuję tak jak mówisz. Jeżeli coś innego zobaczyłem to jedynie w okolicach stadionu. W centrum, na Starym Rynku, czy innych symbolicznych miejscach miasta jeszcze mnie nie było. Ale będę musiał się wybrać - obowiązkowo. Tak naprawdę nie miałem jeszcze na to czasu. Z pewnością jednak będzie ku temu jeszcze wiele okazji. Wiem, że fajnych miejsc w Poznaniu nie brakuje.
Wcześniej bywałeś w stolicy Wielkopolski?
Nie - raczej nie. Jedynie przejazdem.
Przed podpisaniem przez Ciebie kontraktu z Lechem, media bombardowały nas informacjami o możliwości Twojego transferu między innymi do Wisły Kraków, czy Legii Warszawa. Rzeczywiście była taka możliwość?
Tak - nie ma co ukrywać, Lech nie był jedynym klubem zainteresowanym moim pozyskaniem. Takich znalazło się akurat w tym oknie transferowym sporo. Teraz jednak kontrakt jest już podpisany i nie ma co się nad tym rozwodzić. Myślę, że podjąłem najlepszą dla siebie decyzję z możliwych. I nie tylko dla siebie, bo mam nadzieję, że klub i jego kibice, będą mieli ze mnie duży pożytek.
Ze wspomnianej trójki Lech jednak był w ubiegłym sezonie najniżej w tabeli. Dlaczego zatem wybrałeś właśnie klub z Poznania?
Przede wszystkim zwróciłem uwagę na to, że to właśnie Kolejorz", a nie Wisła Kraków, czy Legia Warszawa, rozwija się najszybciej ze wszystkich polskich klubów. W dodatku już teraz plasuje się tuż za plecami czołówki. W ubiegłym roku faktycznie Lech był słabszy od Wisły Kraków, co nie znaczy, ż teraz nie może być odwrotnie, ale czy był gorszy od Legii? Nie wydaje mi się, ponieważ dwukrotnie pokonał ją w meczach bezpośrednich. Sądzę, że w przyszłym roku będziemy silniejsi, niż w poprzednim sezonie i zajmiemy jeszcze wyższe miejsce w tabeli na koniec rozgrywek. Co tu dużo mówić - Lech to drużyna dojrzała, budowana konsekwentnie i z widocznym planem rozwoju, a nie chaotycznie ściągająca piłkarzy, dostępnych akurat na rynku transferowym. Latem Lech już wzmocnił się znacząco. Zakontraktowano oprócz mnie Semira Stilicia, Manuela Arboledę, Sławomira Peszkę - a więc nie zawodników znikąd. Myślę, że przyszedł wreszcie czas powalczyć o najwyższe cele.
Nie skorzystałeś też z ofert zagranicznych.
Tak - one również się pojawiły. Jednak od razu mówiłem, że nie skorzystam z propozycji z zagranicznych klubów. To jeszcze dla mnie za wcześnie. Nie chcę zmarnować swojego talentu przez nierozważny krok. Chociaż w przyszłości wyjazd zagranicę nie jest wykluczony. Cieszy mnie, że kluby z innych lig się mną interesują.
O jakie kraje chodziło?
Między innymi Grecję i Wochy. Sprawa była postawiona jasno, zanim napłynęła jakakolwiek oferta i niezależnie od składającego ją klubu: nie.
We Włoszech chodziło o Serie A?
Tak. Pewne sygnały płynęły z Lazio Rzym.
Jak dotychczas wyglądała w skrócie Twoja kariera? Zaczynałeś w Partyzancie Leszno...
Nie, nie. Tam tylko trenowałem przez krótki czas, ale nigdy w tym klubie nie znalazła się moja karta zawodnicza, więc raczej można ten epizod pominąć. Pierwszym moim klubem była Varsovia Warszawa. Jestem wychowankiem tego klubu, w którym trenowałem przez kilka lat. Później przeszedłem w wieku 16 lat do Delty Warszawa, gdzie byłem przez trzy miesiące. Nadarzyła się okazja przejścia do Legii Warszawa, gdzie zagrzałem miejsce jedynie przez rok, a stamtąd przeszedłem już do Znicza Pruszków, gdzie grałem przez ostatnie dwa sezony.
Miałeś krótki epizod w Legii Warszawa. Mógłbyś o tym co nieco opowiedzieć?
Dosyć nieudany epizod. Trafiłem do Legii po krótkim pobycie w Delcie Warszawa i wyjechałem z zespołem na obóz przygotowawczy. Trafiła mi się jednak kontuzja. Byłem wykluczony z gry na pewien czas, a po tym wydarzeniu uznano, że nie prezentuję już takiej formy, jak przed urazem. Stąd zrezygnowano ze mnie. Chyba przedwcześnie, nie dano mi szansy i musiałem poszukać sobie innego klubu. W Legii byłem w sezonie 2005/06, występując jedynie w zespole rezerw. Znalazłem sobie nowy klub - Znicz Pruszków, w którym odbudowałem formę, a w ubiegłym sezonie zdobyłem koronę króla strzelców II ligi. Jest to dla mnie duża satysfakcja i etap, po którym wiem, że muszę iść do przodu, a przede wszystkim, że jestem w stanie iść do przodu.
Przychodząc do Lecha liczysz na miejsce w pierwszym składzie, czy jednak bierzesz pod uwagę, że będziesz musiał ostro powalczyć z Piotrem Reissem i Hernanem Rengifo?
Nie mam złudzeń - Hernan Rengifo był najlepszym snajperem Kolejorza" w poprzednim sezonie, a do tego jest etatowym reprezentantem Peru. Ciężko posadzić na ławce piłkarza, który potrafi pokonać najlepszych bramkarzy świata, z Ikerem Casillasem na czele. Z koli Piotr Reiss to znakomity strzelec, król strzelców polskiej ligi z sezonu 2006/07, kapitan drużyny i symbol klubu z Bułgarskiej. Ostatnią rundę miał nieudaną, ale to tylko jedna runda - w wielu innych pokazywał jakie są jego możliwości. Nie spodziewam się łatwej przeprawy. Wiem, że przede mną dużo pracy, by przekonać do siebie trenera. Będę walczył o miejsce w podstawowej jedenastce bez kompleksów i mam nadzieję, że dostanę szansę i będę mógł odwdzięczyć się bramkami, tak jak w Pruszkowie.
Nie obawiasz się, że wylądujesz na ławce i Twoja dynamicznie rozwijająca się kariera, zostanie nieco przyhamowana?
Nie. Nie myślę w ten sposób - sądzę, że dam sobie radę. Zresztą ufam swoim możliwościom. Nie da się niczego osiągnąć w życiu, bez wspinania się po coraz wyższych szczebelkach.
Rozmawiał: Marcin Gościniak
Zapisz się do newslettera