Drobne kłopoty ze zdrowiem ma też Jacek Dembiński, ale w Kielcach zagra. Kto natomiast zastąpi Reissa? Ostatnio trener Smuda w ogóle nie korzystał z przebojowego Bułgara Iljana Micanskiego. W Lubinie nie było go nawet na ławce rezerwowych. - Kiedy wystawiam jakiegoś piłkarza, dziennikarze od razu pytają mnie, dlaczego nie gra ten inny. A gdybym jego wystawił, pytaliby mnie o kolejnego - mówi Smuda. - Spokojnie, przyjdzie czas na każdego. Nie wiem, czy w Kielcach zagra Micanski. Mam dwa dni na zastanowienie się. Są w końcu jeszcze Przemysław Pitry i Karol Gregorek. Każdy miał szansę pokazać się na zgrupowaniach.
Przed meczem z Zagłębiem Lubin Smuda pojawił się na konferencji prasowej z Jakubem Wilkiem, który potem wybiegł na mecz w podstawowym składzie. Teraz pojawił się w towarzystwie Marcina Zająca. - Muszę jeszcze przespać dwie noce - tajemniczo mówił Smuda, sugerując, że decyzji, czy Zając zagra od pierwszej minuty, jeszcze nie podjął. Zając zaś wie, że nie jest jeszcze w zbyt dobrej dyspozycji. - Fizycznie czuję się coraz lepiej, już całkiem nieźle. Brakuje mi jednak ogrania. Trener wspominał, że drużyna rozegrała 14 sparingów, że grali w nich wszyscy piłkarze. Ja jednak nie brałem udziału w żadnym z nich - twierdzi pomocnik "Kolejorza".
Smuda mówi, że obecna Korona to ekipa bez gwiazd, ale grająca bardzo zespołowo. - Na Marcina Robaka zwróciłem uwagę już wtedy, gdy był w Miedzi Legnica. Miał przejść do Zagłębia Lubin, ale prezesi się pokłócili - mówi. - Jest szybki, waleczny. W ogóle Korona jest niebezpieczna w kontrataku i na to musimy uważać.
Trener Lecha zaprzeczył, aby którykolwiek z młodych zawodników "Kolejorza" miał zostać w najbliższym czasie wypożyczony. - Jak można kogoś wypożyczyć, skoro nie ma żadnych ofert? - zastanawiał się Smuda. Dodał, że po treningu rozmawiał z Filipem Burkhardtem. - Powiedziałem mu, że skończył już grę w sekcji młodzieżowej i musi zacząć walczyć. Przyznał mi rację, zapewnił, że będzie walczył.
- Powiadają, że Korona jest faworytem tego meczu - opowiada Smuda. - I dobrze, lubię grać przeciw faworytom. A ostatni mecz Korony z Wisłą Płock pokazał, że można z nimi powalczyć także na ich terenie. Musimy tylko być lepiej ułożeni w środku pola tak, aby nie dać Koronie okazji do szybkich kontr - dodaje. Zając: - Trener ma rację, to Korona jest faworytem. Ale my jedziemy do Kielc po punkty.
rana, grand
Zapisz się do newslettera