- Cała drużyna zagrała bardzo dobre spotkanie. Byliśmy ustawieni blisko siebie i zasłużenie awansowaliśmy dalej - mówi po meczu 1/16 finału Pucharu Polski pomocnik Pogoni, Kamil Drygas.
25-letni piłkarz w przeszłości występował w Kolejorzu. W jego barwach tego klubu zadebiutował w ekstraklasie. W Lechu wystąpił w 24 spotkaniach. Po zdobyciu przez ten zespół mistrzostwa w 2010 roku, otrzymał szansę debiutu w meczu eliminacji Ligi Mistrzów ze Spartą Praga. W ekstraklasie zadebiutował nieco ponad miesiąc później w meczu ze Śląskiem Wrocław. W trakcie pobytu w stolicy Wielkopolski miał okazję gry m.in. z Manchesterem City.
- Dla mnie spotkanie z Lechem to mecz jak każdy inny. Zawsze ma się sentyment do klubów, w których się kiedyś występowało. Lech dał mi szansę debiutu w ekstraklasie. Na boisku jednak nie było mowy o żadnym sentymencie. Liczyło się tylko zwycięstwo Pogoni - podkreślał zawodnik. - Gdy byłem tam kilka lat temu to była inna drużyna. Dzisiaj w tym klubie zostały tylko pojedyncze osoby. Nie znam większości zawodników. W zasadzie zostały tylko osoby ze sztabu - dodaje.
Nie da się jednak ukryć, że po wygranej 3:0 z Lechem ma on powody do zadowolenia i wewnętrznej satysfakcji. - Lech to dobra drużyna, która ma swoją jakość. My byliśmy jednak dobrze dysponowani. Zneutralizowaliśmy boki pomocy u rywala. Ten większość akcji przeprowadza właśnie skrzydłami. W środku też mają kreatywnych zawodników i fajnych napastników. To bardzo dobry zespół, ale my byliśmy w tym meczu zdecydowanie lepsi. Lech nie stworzył sobie żadnych sytuacji. My kontrolowaliśmy to spotkanie i zasłużenie zwyciężyliśmy - zaznacza pochodzący z Kępna piłkarz.
Wygrana była bardzo ważna do Pogoni, która źle rozpoczęła obecny sezon. Podopieczni Macieja Skorży przegrali trzy z czterech ligowych meczów i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. - Wiedzieliśmy w jakiej jesteśmy sytuacji. Nie szło nam w lidze i wierzę, że to spotkanie nas odbuduje. Tak naprawdę to nakręcaliśmy się na mecz z Lechem od kilku dni. Na rozgrzewce widziałem dużą mobilizację. Każdy wiedział o co gramy i jaka jest stawka tego meczu - podkreśla Drygas.
Zapisz się do newslettera