Lech Poznań pokonał lidera ekstraklasy, ale oddał mu Artura Marciniaka
Lech Poznań wygrał sparing z GKS Bełchatów 1:0 po golu Marcina Drzymonta. Mecz, w dresie bełchatowian, oglądał Artur Marciniak, który został wypożyczony do Bełchatowa do końca roku.
Niespełna dwudziestoletni Marciniak jest czwartym zawodnikiem, który tej zimy opuścił Lecha Poznań, po Marcinie Wachowiczu, Radosławie Cierzniaku i Marcinie Wasilewskim. Tak jak dwaj pierwsi, rzadko pojawiał się w składzie "Kolejorza". Był jednak jednym z ulubieńców poznańskich kibiców, od czasu gdy zadebiutował w Lechu za trenera Czesława Michniewicza. W przeciwieństwie jednak do wspomnianej trójki, Marciniak został tylko wypożyczony - ma zameldować się w Poznaniu 1 stycznia 2008 r. - Bełchatów nie ma też prawa pierwokupu - podkreślił dyrektor sportowy poznańskiego klubu Marek Pogorzelczyk. - Arturowi byłoby ciężko znaleźć się nawet w szesnastce meczowej. Chcieliśmy mu to jasno powiedzieć, żeby wiedział, na czym stoi. Dostał też zgodę, by znaleźć sobie inny klub - tłumaczył drugi trener Lecha Marek Bajor.
Wczoraj po południu, w porze sparingu z Bełchatowem, Marciniak nosił już dres swojego nowego zespołu. - W meczu nie wystąpiłem, bo trener Lenczyk obawiał się, bym nie doznał kontuzji, a taka mogłaby się przytrafić, gdy gra się przeciwko byłym kolegom - wyjaśnił poznaniak. Po spotkaniu poszedł do szatni Lecha, by się pożegnać.
- Przy naszej sytuacji kadrowej uznałem, że Artur ma szansę zaistnieć w Bełchatowie - powiedział trener GKS Orest Lenczyk. - Przed sparingiem widziałem pięć pozycji w moim zespole, na których mógłby zagrać, ale po meczu tych pozycji jest dziesięć - dodał wyraźnie poirytowany postawą swoich podopiecznych w starciu z Lechem. - Przytrafiła nam się zaskakująca liczba błędów, a mam skalę porównawczą, bo we wcześniejszych meczach na sztucznej nawierzchni, szło nam nieźle. Ale kogo to obchodzi. Oni mają grać dobrze na trawie - opowiadał Lenczyk.
Nawet zważywszy na osłabiony skład lidera ekstraklasy (brak kadrowicza Łukasza Garguły oraz kontuzjowanego Mariusza Ujka) i kiepski jego występ, trzeba podkreślić, że lechici zagrali najlepszy w tym roku mecz. Ponaddwustuosobowa widownia co chwilę oklaskiwała akcje poznaniaków. Już w 2. min biła brawo, po tym jak Marcin Drzymont wyskoczył najwyżej w polu karnym rywali i precyzyjnym strzałem głową pokonał Piotra Lecha. Potem oklaski były po świetnych zagraniach Henry'ego Quinterosa i kilku dwójkowych akcjach, po których lechici gubili obronę GKS. Oparty o ogrodzenie Lenczyk wściekał się, a to na swoich zawodników, a to na arbitra: - Panie sędzio, pan sobie robi jaja? Tamten zawodnik już dwa razy był na spalonym. Jak pan tego nie gwiżdże, to ja mam w d... taki sparing.
Na drugą część wyszła zupełnie nowa jedenastka Bełchatowa i mecz się wyrównał. - W okresie przygotowawczym 45 min w nogach to jest różnica. To tak, jakby mieć tyle czasu straty w kolarstwie i musieć gonić rywala - przekonywał Piotr Reiss. Sam kapitan Lecha miał kilka okazji, by podwyższyć wynik, ale je zmarnował.
- Jesteśmy zadowoleni z meczu, rywale grali na dwa składy, a my nie wyglądaliśmy źle na ich tle. Na pewno sporo było ładnych, przemyślanych akcji, ale też i niedokładności. Do wyniku nie przywiązujemy żadnej wagi, bo w sparingach w okresie przygotowawczym chodzi o to, by każdy z chłopaków wybiegał te 90 minut. Bo oni mają nogi ciężkie jak z ołowiu - podsumował trener Bajor.
Lech Poznań - GKS Bełchatów 1:0
Bramka: Drzymont (2. min, głową, po dośrodkowaniu Reissa z rzutu wolnego)
Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Drzymont, Bosacki, Dobrew - Kikut, Scherfchen, Quinteros, Wilk - Reiss, Pitry.
GKS w I połowie: Lech - Fonfara, Grodzicki, Magdoń, Popek - Bocian, Strąk, Kowalczyk, Chwalibogowski - Zawodziński, Nowak. GKS w II połowie: Sapela - Cecot, Hinc, Pietrasiak, Komorowski - Tosik, Jarzębowski, Kuranty, Michalak - Boguski, Carlos Costly.
dla Gazety
Artur Marciniak
Piłkarz Lecha wypożyczony do Bełchatowa
Chcę się rozwijać i być coraz lepszym piłkarzem. Niestety, kadra szkoleniowa Lecha oznajmiła mi, że będę miał małe szanse nie tylko na grę w pierwszej jedenastce, ale nawet na to, by załapać się do kadry meczowej. A ja chcę grać, ponieważ w lipcu odbędą się młodzieżowe mistrzostwa świata, na które mam zamiar pojechać z reprezentacją Polski i chcę być jak najlepiej przygotowany do tego turnieju.
Do decyzji trenerów nie mam żalu, bo to oni odpowiadają za kształt zespołu. Gdy dowiedziałem się o ich opinii, poprosiłem o wypożyczenie, bo zgłosił się po mnie GKS Bełchatów. Mam nadzieję, że w drużynie lidera ekstraklasy będę mógł się rozwijać. Trener Lenczyk powiedział, że widzi mnie na kilku pozycjach w swoim zespole, a ja chciałbym najbardziej grać w pomocy. Teraz lecę z nowym zespołem na Cypr. Obiecuję kibicom, że na pewno wrócę do Poznania, bo gra na Bułgarskiej to nadal moje marzenie.
Jeśli chodzi o moje studia [na poznańskiej AWF - przyp. red.], to zaliczyłem pierwszy semestr i teraz muszę się zastanowić, co dalej. Być może będę kontynuował naukę w Łodzi albo zawieszę studia.