Wielkimi krokami zbliża się kolejny mecz Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Emocje na Enea Stadionie przy Bułgarskiej w niedzielę (25 sierpnia) od godziny 17.30. Historycznie wróćmy jednak wspomnieniami do 4 maja 1958 i pierwszego oficjalnego starcia obu klubów.
Kolejorz, występujący wówczas już pod nazwą Lech, chwilę wcześniej spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej do ówczesnej drugiej ligi. Kibice liczyli na szybką odbudowę i kolejną promocję do piłkarskiej elity w Polsce. Trzeba było jednak trzy sezony, żeby znów znaleźć się w gronie najlepszych.
4 maja 1958 roku doszło do pierwszej konfrontacji z Portowcami. Działo się to na Dębcu w obecności ponad 15 tysięcy kibiców. A wśród nich był redaktor Andrzej Kuczyński, dziś nestor poznańskich dziennikarzy sportowych. Jak wspomina tamto starcie?
- To był schyłek snajperskiej kariery najskuteczniejszego w historii Lecha Teodora Anioły, zwanego Diabłem. I dwa lata sukcesów w kolejowym klubie napastnika Rafała Anioły, urodzonego w Siedlcach. Z Teodorem łączyło go jedynie nazwisko. Był to mecz drugoligowy po spadku Kolejorza z grona najlepszych w 1957 roku. Do Poznania Pogoń Szczecin zawitała po raz pierwszy. Lech naturalnie był faworytem. Tymczasem - pamiętam to zaskoczenie bardzo dobrze i radość licznej grupy przyjezdnych kibiców portowców - nieoczekiwanie nowicjusz ze stolicy Pomorza Zachodniego utarł nosa miejscowym. Wygrał 1:0 - opowiada.
I dodaje: - Rywalizowano wówczas systemem wiosna-jesień i w tym samym 1958 roku Pogoń, która awansowała do I ligi zwyciężyła Lecha po raz kolejny. Tym razem 2:1. Lech nie zdołał awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. Udało się to Pogoni. A po 1959 roku przez dwa kolejne lata (1960, 1961) Rafał Anioła grał w zespole szczecińskim.
Zapisz się do newslettera