Nika Kvekveskiri dołączył do Lecha Poznań w styczniu 2021 roku po wygaśnięciu kontraktu w Tobyłu Kostanaj. Gruzin po raz pierwszy szansę na występ w niebiesko-białych barwach otrzymał niecałe dwa tygodnie później w wygranym meczu Fortuna Pucharu Polski z Radomiakiem Radom. Tamto starcie zostało rozegrane w Sosnowcu, a niebiesko-biali awansowali dalej po rzutach karnych.
Pomocnik Kolejorza pojawił się wówczas na murawie w drugiej połowie starcia, kiedy zastąpił Daniego Ramireza. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 0:0, a dogrywka 1:1. Najpierw do siatki niebiesko-białych trafił zawodnik gospodarzy Mateusz Radecki po rzucie karnym. "Jedenastka" została podyktowana, ponieważ Kvekve w polu karnym dotknął piłki ręką.
- Taka sytuacja przydarzyła mi się pierwszy raz w karierze i z psychologicznego punktu widzenia nie była łatwa. Na szczęście udało mi się przezwyciężyć rosnącą presję i celnie uderzyć decydującego karnego w serii jedenastek. To była najlepsza możliwa okazja, by zrehabilitować się w oczach fanów i cieszę się, że udało mi się ją wykorzystać - mówił po tamtym spotkaniu Kvekveskiri.
Gruzin w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy przeżywa prawdziwy rollercoaster emocji. W meczu z Lechią Gdańsk strzelił swojego premierowego gola. 29-latek pięknym uderzeniem bezpośrednio z rzutu wolnego ustalił wynik tego spotkania na 2:0. W następnej kolejce w rywalizacji przeciwko Pogoni Szczecin (1:1) zobaczył natomiast… swoją pierwszą czerwoną kartkę. Kvekveskiri po porażce z Jagiellonią Białystok (0:1) stracił na dłuższy czas miejsce w podstawowym składzie Kolejorza w rozgrywkach ligowych. Pomocnik wrócił do pierwszej jedenastki na derbowe starcie z Wartą Poznań (2:0) i odwdzięczył się za zaufanie w najlepszy możliwy sposób, ponieważ zaliczył asystę przy trafieniu Mikaela Ishaka.
Zapisz się do newslettera