Sztab szkoleniowy oraz piłkarze drugiej drużyny Lecha Poznań są obecnie w trakcie pierwszej i jedynej tak długiej przerwy od gry o punkty tej jesieni. Wszystko na skutek przełożenia na wniosek rywala meczu 12. kolejki eWinner 2. Ligi z Pogonią Siedlce. - W ostatnim czasie graliśmy nieźle, strzelaliśmy gole, dobrze punktowaliśmy, to wszystko napawa nas optymizmem - mówi trener rezerw Kolejorza, Artur Węska.
Patrząc pod kątem wyników osiąganych przez niebiesko-białych w ubiegłych tygodniach można wysnuć wniosek, że złapali oni odpowiedni rytm i chwilowej pauzy od rywalizacji o punkty na pewno nie potrzebują. W końcu lechici pozostają niepokonani od pięciu kolejek, w swoim ostatnim spotkaniu zremisowali na wyjeździe z bardzo mocnym w tej kampanii KKS-em 1925 Kalisz, a w tym czasie zanotowali oba swoje dotychczasowe zwycięstwa w tym sezonie. Forma drugiego zespołu rosła i znajdowało to odzwierciedlenie w ich zdobyczach punktowych, ponadto coraz lepiej wyglądali jego poszczególni zawodnicy. Nie dziwi więc, że sztab rezerw Lecha Poznań chciał w miniony weekend podtrzymać rytm meczowy w lidze. Z drugiej jednak strony, na skutek licznych powołań do reprezentacji sami pozostali w okrojonym składzie.
- W ostatnim czasie graliśmy nieźle, strzelaliśmy gole, dobrze punktowaliśmy, to wszystko napawało nas optymizmem. Wiedzieliśmy jednak, że kilku naszych zawodników udało się na zgrupowania reprezentacji, inni z kolei trenowali w tym czasie z pierwszym zespołem przy Bułgarskiej. Sami trenowaliśmy więc często w dwunastu, to też stanowiło pewną przeszkodę - opowiada szkoleniowiec drugiej drużyny Kolejorza.
Jego ekipa "oddała" na zajęcia zespołu trenera Johna van den Broma czterech graczy: Krystiana Palacza, Filipa Wilaka, Ksawerego Kukułkę i Maksymiliana Dziubę. Szeregi rezerw wzmocnili w ich miejsce natomiast pomocnik Jan Niedzielski oraz Adrian Tymiński z juniorów starszych. Była więc okazja na przyjrzenie się młodszym lechitom, ale także poświęcenie większej uwagi graczom, którzy w ubiegłych spotkaniach grali nieco mniej. - Ci piłkarze, którzy pozostali z nami we Wronkach występowali ostatnio rzadziej, mogliśmy więc nieco mocniej z nimi potrenować, a także rozegrać w środę sparing z pierwszą drużyną. To był dobry czas dla tych zawodników, poświęciliśmy im praktycznie cały ubiegły mikrocykl, który został zakończony wolnym weekendem - opisuje opiekun niebiesko-białych.
Na początku tego tygodnia do zajęć z jego drużyną powrócą kadrowicze, niedługo później z kolei rozpocznie się misja "Stomil". W Olsztynie lechici powalczą o punkty w sobotę o godzinie 15:00, a kluczem do korzystnego rezultatu będzie zdaniem trenera Węski indywidualne podejście podczas przygotowań do tego starcia. - Przerwa na kadrę zawsze wiąże się z pewnymi fizycznymi różnicami między poszczególnymi zawodnikami. Niektórzy grają w tym czasie trzy mecze, inni mają w nogach znacznie mniej, jeszcze kolejni regenerują się wtedy i wracają po kontuzjach. Dla nas głównym wyznacznikiem będzie właśnie to, żeby każdy piłkarz był optymalnie przygotowany do sobotniego spotkania pod tym kątem, tym bardziej, że to wyjazd - twierdzi szkoleniowiec, który będzie w stanie skorzystać w sobotę ze wszystkich swoich podopiecznych.
Zapisz się do newslettera