Dawid Kownacki podkreśla, że wczorajsze zwycięstwo szczególnie mentalnie było bardzo ważne dla całego zespołu. Zapraszamy na krótką rozmowę ze zdobywcą pierwszej bramki dla Kolejorza w tegorocznej edycji Ligi Europy.
Dawid Kownacki podkreśla, że wczorajsze zwycięstwo szczególnie mentalnie było bardzo ważne dla całego zespołu. Zapraszamy na krótką rozmowę ze zdobywcą pierwszej bramki dla Kolejorza w tegorocznej edycji Ligi Europy.
Trudno sobie wyobrazić lepszy moment na premierowego gola w Lidze Europy niż wyjazdowy mecz z Fiorentiną...
- Tak, bardzo się cieszę z tego gola, ponieważ jesteśmy teraz w trudnym momencie. Te trzy punkty były nam bardzo potrzebne, by liczyć się dalej w walce o awans do kolejnej rundy.
Czy to, że nie mieliście okazji poznać boiska, ma jakieś znaczenie?
- Nie, boisko jak boisko. Wydaje mi się, że przez problemy z lotem samo spotkanie zeszło na dalszy plan. Nie skupialiśmy się na tym co będzie tylko wyszliśmy i chcieliśmy walką oraz zaangażowaniem osiągnąć jak najkorzystniejszy wynik.
Usterka samolotu to jedno, ale przeciwności było więcej. Kontuzja Darko Jevticia na treningu, już w trakcie spotkania wchodzisz na boisko za Denisa Thomallę, który doznał urazu, a zaraz i Ty schodzisz z grymasem bólu z murawy, a na Twoje miejsce melduje się Maciej Gajos. Mimo takiej pechowej serii wygrywacie...
- We wcześniejszych meczach brakowało nam szczęścia, a dzisiaj w końcu się udało. Jasiu Burić świetnie bronił, a nam w ofensywie udało się wykorzystać wszystkie swoje okazje. To zwycięstwo było dla nas bardzo ważne. Teraz jesteśmy na drugim miejscu w grupie i cały czas liczymy się w walce o awans.
Jak zwykle w takich sytuacjach, pojawiają się głosy krytyków deprecjonujących Wasz sukces. Trudno jednak chyba stwierdzić, że Fiorentina zagrała rezerwami, skoro na boisku pojawili się tacy gracze jak Mario Suarez, Giuseppe Rossi czy Matias Fernandez?
- Oczywiście. To są przecież podstawowi zawodnicy Fiorentiny. Warto jednak też zwrócić uwagę na piłkarzy, którzy dzisiaj zagrali w naszym składzie. David Holman dotychczas grywał głównie w trzecioligowych rezerwach, a zagrał naprawdę dobry mecz. To pokazuje charakter, siłę i potencjał naszej drużyny. Wierzę, że to zwycięstwo pomoże nam i ruszymy do przodu, bo przecież nie zapomnieliśmy jak się gra w piłkę. Musimy w siebie uwierzyć i wrócić na właściwe tory.
Rozmawiał Bartosz Aleksandrowicz
Zapisz się do newslettera