Filip Marchwiński zakończył rok, w którym nie tylko awansował z Lechem Poznań do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, ale również zadebiutował w piłkarskiej reprezentacji Polski. - Na pewno zrobiłem kolejny krok w tych ostatnich miesiącach. Ale nie zamierzam spocząć na laurach. Chcę więcej, chcę się rozwijać i iść w górę - mówi ofensywny pomocnik Kolejorza.
Filip spotkał się z dziennikarzami podczas dnia medialnego przy Bułgarskiej. Oczywiście przedstawicieli prasy najbardziej interesowała bieżąca sytuacja Niebiesko-Białych.
- Na pewno musimy być kolektywem, być w tym wszystkim razem. Nie dzielić się na jakieś grupki, takie rzeczy nie wchodzą w grę. I mogę zapewnić, że tak jest, że jesteśmy jednym teamem, mocną drużyną. Wiele wydarzeń wcześniej nas zbudowało. Jasne, że w tej minionej rundzie mieliśmy słabsze mecze czy głupio potracone punkty. Ja wciąż jednak wierzę w ten zespół i uważam, że jesteśmy w stanie zrobić jeszcze wiele dobrych rzeczy, także w tym sezonie. Mam tu na myśli oczywiście wygranie trofeów, bo to jest nasz cel - podkreśla Marchwiński.
Ciekawe było pytanie o to, czy oddałby kilka punktów w PKO BP Ekstraklasie w zamian za to, żeby wynik rewanżu ze Spartakiem Trnawa w eliminacjach Ligi Konferencji Europy był inny i lechici znaleźli się w fazie grupowej europejskich pucharów. - Najlepiej byłoby oczywiście awansować i punktować regularnie w lidze - nie miał wątpliwości piłkarz Lecha. - My chcemy wygrywać każdy mecz, niezależnie od tego, jakie to są rozgrywki. W tym sezonie nie udało się awansować do Europy, to był dla nas poważny cios, ale też nie powinniśmy się tym wciąż zamartwiać. My musimy jako drużyna twardo stąpać po ziemi i obrać swoją ścieżkę, po której chcemy iść do mistrzostwa Polski - dodaje.
Końcówka roku to również idealny czas na podsumowania. Jaki to był rok dla ofensywnego pomocnika? Przypomnijmy, że w obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy w 18 meczach strzelił 5 goli i dorzucił 2 asysty. Zadebiutował w reprezentacji Polski - stało się to w październikowym spotkaniu z Wyspami Owczymi (2:0) w eliminacjach Euro 2024. Zagrał także kilka dni później w tych samych rozgrywkach z Mołdawią (1:1). Jesienią zdobył bramkę na wagę awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski, a wiosną jego gole pozwoliły awansować do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Wtedy zaliczał też kapitalne występy ligowe.
- Trochę tych plusów było z mojej strony. Indywidualnie mogę być zadowolony, bo zrobiłem kolejny krok w ostatnich miesiącach. Ale nie zamierzam spocząć na laurach. Chcę więcej, chcę się rozwijać i iść w górę - podsumowuje Marchwiński.
Zapisz się do newslettera