Jedynym absolutnym debiutantem na zgrupowaniu pierwszej drużyny Lecha Poznań jest Szymon Zgarda. 19-letni defensywny pomocnik do ekipy prowadzonej przez Mariusza Rumaka dołączył w Jarocinie i obóz w Costa Ballena będzie dla niego pierwszym, w którym weźmie udział od początku do końca.
- Nie miałem żadnych problemów z aklimatyzacją w zespole. Zostałem bardzo dobrze przyjęty przez bardziej doświadczonych zawodników. Wcześniej miałem już jednak okazje z nimi trenować i grać w sparingach, więc dzięki temu było mi pewnie łatwiej - przyznaje wychowanek Przemysława Poznań.
Określenie wychowanek Przemysława w przypadku Zgardy nie do końca oddaje przebieg jego przygody z piłką. Szymon w tym klubie rzeczywiście stawiał pierwsze kroki, ale trenował tam zaledwie przez rok. - Do Lecha trafiłem 10 lat temu. Podczas jednego z turniejów halowych wypatrzył mnie Dariusz Bródka i zaprosił na testy do Kolejorza. Sprawdziłem się i jestem tu do dziś - wspomina 19-letni pomocnik.
Zgarda to zawodnik o charakterystyce klasycznego defensywnego pomocnika. - Szymon ma ogromną zdolność do kontynuowania wysiłku przez całe 90 minut. Zawsze miał najlepsze wyniki w testach wytrzymałościowych. Potrafi biegać z prędkością progową 4,6 m/s, a to jest rezultat porównywalny do najlepszych zawodników Bundesligi. Ma zmysł do przewidywania boiskowych wydarzeń, ale wciąż musi pracować nad zniwelowaniem mankamentów technicznych - charakteryzuje Zgardę Marcin Wróbel, który przez 3 lata pracował z nim w zespołach juniorskich i razem sięgali po srebrny medal mistrzostw Polski Juniorów w 2012 roku.
Znakomite wyniki testów wytrzymałościowych nie są przypadkiem, a raczej czymś zapisanym w genach Szymona. Jego rodzice uprawiali bowiem lekkoatletykę. Mama była chodziarką, a tata biegał przez przeszkody. Teraz nadszedł czas, aby ich syn zaistniał w futbolu. - To jest zawodnik stworzony do gry na pozycji numer 6 i pod tym kątem trafił do pierwszego zespołu. Na obecnym etapie będzie jednak także występował na innych pozycjach - dodaje Jerzy Cyrak.
Jak Zgardę nazywają koledzy z zespołu? Najczęściej wszyscy wołają na Szymona per "Szozda". - To ksywa, którą wymyślił kiedyś Krzysztof Kołodziej (trener zespołów młodzieżowych Lecha) i ona do mnie przylgnęła - mówi Zgarda. Podczas zgrupowania w Hiszpanii można jednak usłyszeć różne wariacje "Szozdy". Spośród nich najbardziej powszechną wydaję się być "Szaza".
Zapisz się do newslettera