Jesper Karlström w ostatnim meczu przeciwko Górnikowi Łęczna (3:0) strzelił swojego pierwszego gola dla Lecha Poznań. Szwed czekał na to trafienie 51 spotkań.
Obecny sezon jest dla pomocnika bardzo udany. 26-latek jest jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji w całej PKO BP Ekstraklasie. Dobre występy zostały również zauważone przez selekcjonera reprezentacji Szwecji Janne Anderssona, który powołał Karlströma na mecze barażowe o wyjazd na mistrzostwa Świata 2022. Wychowankowi IF Brommapojkarny do pełni szczęścia brakowało tylko premierowego gola. Szwedowi udała się ta sztuka w środowym spotkaniu przeciwko Górnikowi Łęczna.
- Czekałem na tego gola. Bardzo chciałem zdobyć tę bramkę, ale dla mnie to nie jest najważniejsze. Wygraliśmy mecz, wykonałem swoją robotę, ale fajnie, że w końcu trafiłem do siatki - mówi 26-latek.
Lechici nie dali szans przeciwnikom i w pierwszej połowie wypracowali trzybramkową przewagę, której nie oddali już do końca. Karlström jako drugi z lechitów pokonał tego dnia Macieja Gostomskiego. Pomocnik umieścił piłkę w siatce z najbliższej odległości po dograniu swojego rodaka, Mikaela Ishaka. - To zawsze są trudne mecze, ale do przerwy schodziliśmy z prowadzeniem 3:0, więc dobrze wykonaliśmy swoją pracę. W drugiej połowie byliśmy skoncentrowani, próbowaliśmy kontrolować przebieg spotkania i wychodziło nam to dobrze. Mieliśmy też sytuacje, żeby strzelić więcej goli - stwierdza Szwed.
Karlström w poprzednich klubach czekał na swoje pierwsze trafienie o wiele krócej niż w Lechu Poznań. W zespole IF Brommakojparny strzelił gola w osiemnastym meczu. Miało to miejsce w spotkaniu Pucharu Szwecji z Atvidaberg (1:0). Z kolei w ekipie Djurdagens zdobył bramkę już w swoim drugim występie. Była to ponownie rywalizacja pucharowa, tym razem przeciwko Norrköping (3:1). I to właśnie w drużynie z Tele2 Arena zaliczył swój najlepszy sezon pod względem goli. Pomocnik w rozgrywkach 2016/2017 czterokrotnie pokonał bramkarzy rywali.
Zapisz się do newslettera