Znaczący krok w kierunku utrzymania mogą wykonać w ten weekend piłkarze drugiego zespołu Lecha Poznań. Podopieczni szkoleniowca Rafała Ulatowskiego udadzą się na Mazowsze, gdzie w sobotę o godzinie 19:00 zmierzą się ze Zniczem Pruszków. W związku z tym zaglądamy, co słychać u naszego najbliższego rywala.
Ścisk – to słowo najlepiej określa obecną sytuację w tabeli drugiej ligi. Mowa tu szczególnie w kontekście walki o zachowanie miejsca na najniższym poziomie krajowym. Zaangażowanych w nią – można to chyba spokojnie napisać - jest aż jedenaście klubów. Szesnasta Elana Toruń traci do bezpiecznej lokaty trzy punkty, szósta Bytovia Bytów posiada z kolei nad strefą spadkową tylko cztery "oczka" zapasu. O końcowych rozstrzygnięciach zdecydują więc pojedyncze z pozostałych meczów. Szczególną wagę siłą rzeczy będzie miał pojedynek czternastej i piętnastej drużyny, czyli Znicza oraz rezerw Kolejorza.
Jak dotąd wyżej znajdują się pruszkowianie, którzy w małej tabeli z niebiesko-białymi i Stalą Stalowa Wola (wszystkie ekipy mają po 40 punktów) znajdują się na drugim miejscu. Lechici są w tej klasyfikacji trzeci, a wpływ na to miała jesienna porażka ze Zniczem poniesiona we Wronkach 0:1. Wtedy o losach spotkania przesądziło trafienie Pawła Moskwika, na którego na szczęście lechici nie będą musieli uważać w tę sobotę. Z siedmioma bramkami to drugi najskuteczniejszy zawodnik ekipy z Mazowsza, ale w najbliższej kolejce nie wystąpi z powodu nadmiaru żółtych kartek.
Najlepszy w wewnątrzklubowej klasyfikacji strzelców jest natomiast Dariusz Zjawiński – autor jedenastu ligowych trafień. Obaj wymienieni gracze mają zresztą kolejno 29 i 30 (komplet) występów w tych rozgrywkach i stanowią o sile Znicza. Oprócz nich najczęściej na boisku pojawiają się obrońcy, Marcin Bochenek, Peter Drobňák, Marcin Rackiewicz oraz Martin Baran, a także pomocnik Maciej Machalski. Każdy z nich zanotował co najmniej 90% gier w tym sezonie. Jeśli chodzi o grono nieobecnych, oprócz Moskwika w starciu z Lechem nie będzie uczestniczył na pewno pomocnik Bartosz Nowicki, który w środę przeciwko Garbarni Kraków (0:1) obejrzał czwarte napomnienie w tej kampanii.
Właśnie w pojedynku z krakowianami nasi nadchodzący przeciwnicy przerwali okazałą passę trzech zwycięstw z rzędu. Wcześniej ich wyższość musiały uznać kolejno Skra Częstochowa (2:1), Stal Rzeszów (2:1) i Legionovia Legionowo (4:0). Trzeba przy tym zauważyć, że korzystna seria przydarzyła się drużynie przejętej przed konfrontacją ze Skrą przez Artura Węskę w najlepszym możliwym momencie. Poprzedni szkoleniowiec, Piotr Mosór odszedł z klubu w momencie, gdy po raz pierwszy pruszkowanie znaleźli się w strefie zagrożonem spadkiem. Nowa miotła przyniosła więc zamierzony efekt w trzech spotkaniach, ale to bynajmniej nie oznacza końca starań o utrzymanie w drugiej lidze.
Zapisz się do newslettera