Na większą liczbę minut w kolejnych spotkaniach liczy Nicklas Barkroth. Pomocnik po przyjściu do Kolejorza jeszcze nie wywalczył sobie miejsca w wyjściowym składzie. – Wciąż nie osiągnąłem swojego najlepszego poziomu. Dopiero pracuję nad tym, by być w świetnej formie - zaznacza Szwed.
Skrzydłowy wystąpił w sześciu z dziesięciu meczów Kolejorza w tym sezonie. Tylko dwukrotnie od pierwszej minuty. W rewanżowym spotkaniu z FK Pelister oraz niedzielnym starciu z Cracovią. W tym drugim spędził na boisku 72. minuty. - Tak naprawdę to im więcej mam okazji do gry, tym lepiej mi ona wychodzi. Minuty, które spędzam na boisku pozwalają mi dojść do formy. Tak też było w przypadku spotkania z Cracovią. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym meczem będę grał coraz lepiej - przyznaje Barkroth.
Rywalizacja o miejsce w składzie w przypadku skrzydłowych wygląda niezwykle interesująco. Po odpadnięciu z europejskich pucharów piłkarze będą mieli mniej okazji do gry i można spodziewać się, że trener będzie stosował mniej rotacji. - Na początku sezonu to było bardzo dobre. Każdy z nas miał okazję do gry i dojścia do formy. Tak naprawdę wszyscy chcą grać i każdy z nas miał taką możliwość. Wszystko zależy od nas samych, bo musimy się pokazać i wykorzystać szansę. Jestem zadowolony, że miałem okazję do grania i wierzę, że będzie jej w najbliższym czasie jeszcze więcej - zauważa pomocnik.
On jednak mniejszej rotacji, ze względu na odpadnięcie z pucharów, nie traktuje negatywnie. Widzi w tej sytuacji plusy. - Gdy jest mniej spotkań, to konkurencja jest większa. Każdy z nas walczy o miejsce, więc musi ciężko pracować. Wiem, że stać mnie na to, by grać w wyjściowym składzie i jestem gotowy na taką szansę. Będę starał się trenerowi udowadniać, że zasługuję na to - przyznaje lechita. - Mam nadzieję, że mimo tego, że w najbliższym czasie nie będziemy już grali co trzy dni, wciąż będę miał okazję do gry - dodaje.
Niewykluczone, że najbliższą otrzyma już w środę, gdy Kolejorz będzie walczył z Pogonią o awans do 1/8 finału Pucharu Polski. Ten mecz zadecyduje o tym, która z drużyn pozostanie w grze o zwycięstwo w krajowym pucharze. - Lubię takie sytuacje, w którym jeden mecz decyduje o tym, kto gra dalej. Trzeba z siebie na boisku dać wszystko. To inna formuła rozgrywek, niż liga, w której mimo jednego czy dwóch niepowodzeń, wciąż jest dużo czasy, bo odrobić straty - kończy Barkroth.
Zapisz się do newslettera