Przed czwartkowym meczem rewanżowym trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy holenderscy dziennikarze zachowują pełen spokój. Nie martwi ich przeciętna dyspozycja zawodników FC Utrecht w pierwszym spotkaniu czy też fakt gry na wyjeździe. Swoich szans upatrują głównie w systematycznym rozwoju drużyny trenera Erika ten Haga na samym starcie sezonu.
Przedstawiciele mediów z kraju tulipanów zgodnie podkreślają, że pomimo braku zwycięstwa u siebie, bezbramkowy remis z Holandii stanowi dla piłkarzy czwartej drużyny Eredivisie dość wygodny rezultat. - FC Utrecht z reguły strzela w meczu gole, a jeśli stanie się to w Poznaniu, Lechowi będzie bardzo ciężko odpowiedzieć przeciwko tak dobrze zorganizowanej drużynie dwoma bramkami - mówi Cristian Willaert, dziennikarz holenderskiego Fox Sport. Dodaje jednak, że w jego kraju ogromnym szacunkiem darzy się drużynę Kolejorza szczególnie za to, jak zaprezentowała się ona w swoich defensywnych szykach.
W podobnym tonie wypowiada się pracujący w klubowej telewizji FC Utrecht Menno Schilder, który obawia się głównie dopingu ponad 30 tysięcy gardeł. Dostrzega jednak pozytywy wynikające z dużego zainteresowania kibiców. Liczy bowiem na podwójną mobilizację podopiecznych ten Haga. – Na pewno nasi zawodnicy nie mogą się doczekać gry przy tym wypełnionym po brzegi stadionie. Pragną zdobyć sławę w Europie, a takie miejsce to dobry początek do osiągnięcia tego celu – podsumował dziennikarz kilka chwil po zapoznaniu się z widokiem trybun oraz płyty głównej na stadionie przy Bułgarskiej.
Obaj wyżej wymienieni panowie są bez wątpienia dobrej myśli, jednak jak przyznaje Willaert, Holendrzy to z natury optymiści. - Oczywiście Lech w jednym aspekcie ma ogromną przewagę: jest już w trakcie rozgrywek ligowych, to już jego dziewiąty mecz w tym sezonie. W Holandii jednak myślimy, że kiepska dyspozycja ekipy ten Haga przed tygodniem wynikała z tego, że próbuje on przygotować drużynę na inaugurację Eredivisie. Jako że liga się zbliża, już teraz z meczu na mecz będzie wyglądać to coraz lepiej. Liczę przede wszystkim na to, że zagramy konsekwentnie w obronie, a nasi zawodnicy ofensywni dysponujący dużą szybkością zdobędą dające awans braki. Naszym graczom daję 55 procent szans na awans - komentuje Schilder.
Słowa pracownika klubowej telewizji potwierdza niejako dziennikarz Fox Sport. - Awans do fazy grupowej Ligi Europy będzie bez wątpienia wspaniałym osiągnięciem dla piłkarzy ten Haga. Jednak dopiero zajęcie miejsca na podium na koniec sezonu Eredivisie sprawi, że kibice zbudują piłkarzom oraz trenerowi pomnik przed stadionem. W starciu z Lechem daję im jednak większe szanse niż gospodarzom - podsumowuje Willaert.
Zapisz się do newslettera