Bardzo ważne trzy punkty dla rezerw Kolejorza. W środowe popołudnie piłkarze trenera Rafała Ulatowskiego pewnie pokonali ostatni w tabeli Gryf Wejherowo 5:0. Gole dla drugiej drużyny strzelali Filip Szymczak (trzy) oraz Hubert Sobol i Paweł Tomczyk (po jednej).
Po bardzo ważnym zwycięstwie nad Zniczem Pruszków (2:1) w ostatniej kolejce rozgrywek II ligi, piłkarze trenera Rafała Ulatowskiego znacznie przybliżyli się do celu który sobie założyli. Mówi on o pewnym utrzymaniu w lidze. Przed środowym meczem z wejherowskim Gryfem, większość sympatyków rezerw nie pytała o zwycięstwo, a raczej o jego rozmiar. Do Wronek przyjechała bowiem czerwona latarnia rozgrywek, która w ostatnich starciach traciła mnóstwo goli, a trzy punkty na swoim koncie zdobywała na przestrzeni całego sezonu incydentalnie.
Środowe spotkanie miało zatem spory ciężar gatunkowy. Oprócz roli zdecydowanego faworyta, co w drugoligowych warunkach nie jest raczej normą – Lech tracąc jakiekolwiek punkty mógłby bardzo skomplikować sobie drogę do utrzymania w II lidze. Od samego początku meczu wiadomo jednak było, kto zgarnie trzy "oczka". Na boisku we Wronkach odbywał się bowiem koncert zgranej i utalentowanej orkiestry. A dyrygentów było przynajmniej kilku.
Lech II Poznań od samego początku posiadał optyczną przewagę, w zasadzie nie wpuszczając na własną połowę graczy z Wejherowa. Już w drugiej minucie sygnał do ataku dał jeden z bardziej doświadczonych zawodników w tym młodym zespole. Artur Marciniak uderzał z szesnastego metra, jednak jego strzał minął bramkę Wiesława Ferry. Wysoki pressing dał jednak wymierny skutek. W dziewiątej minucie pierwszą nutę na pięciolinii postawił Filip Szymczak. Bardzo dobre podanie Jakuba Niewiadomskiego dotarło na głowę młodego napastnika Lecha, a "Szymiemu" pozostało tylko cieszyć się z otwarcia wyniku.
Na kolejnego gola musieliśmy poczekać dziesięć minut. Choć w przypadku środowego starcia musielibyśmy podkreślić - aż dziesięć minut. Świetne dośrodkowanie Damiana Kołtańskiego wylądowało na głowie Huberta Sobola, a ten pokonał z bliska bramkarza Gryfa. W przeciągu następnej minuty na stadionie we Wronkach zdążył rozpadać się deszcz, a Lech…podwyższył wynik po raz kolejny. Swojego drugiego gola strzelił Filip Szymczak, ale nie sposób docenić przy tym wyśmienitego podania skrzydłowego rezerw, Tomasza Kaczmarka.
W międzyczasie Gryf w końcu pojawił się na połowie lechitów. I uczynił to za sprawą piłkarza, który doskonale zna wronieckie boisko, czyli Marcina Burkhardta. Świetnie w tej sytuacji interweniował jednak Łukasz Radliński, który sparował piłkę na poprzeczkę. Ten moment nieuwagi wyraźnie rozjuszył łasych na gole piłkarzy rezerw. A w szczególności… duet Kaczmarek-Szymczak, który zagrał po raz kolejny wyśmienitą kompozycję i powiększył przewagę Kolejorza do czterech bramek. Dla Filipa było to równocześnie trzecie trafienie w tym spotkaniu, a więc 18-latek skompletował hattricka w zaledwie… 27 minut.
Wcześniej wspominanego solisty zabrakło już w drugiej połowie. Decyzją sztabu szkoleniowego na boisku zastąpił go inny członek pierwszej drużyny, Paweł Tomczyk. Po zmianie stron Lech zwolnił jednak nieco tempo. W 63. minucie "Pawka" pierwszy raz stanął przed szansą pokonania Ferry, a po chwili mieliśmy do czynienia z tym samym pojedynkiem. Po dobrym dośrodkowaniu z głębi pola znowu w polu karnym znalazł się mistrz Polski z 2019 roku, ale znowu górą był dobrze dysponowany w tym fragmencie spotkania golkiper gości.
Stare porzekadło mówi jednak, że do trzech razy sztuka. Tak też było i tym razem. Dobre przejęcie piłki przez Tomczyka, świetna akcja Igora Ławrynowicza, który zachował przytomność w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, obsłużył napastnika rezerw, a ten strzelił swojego pierwszego gola w tym spotkaniu. Cztery minuty później swojego debiutanckie trafienie mógł zaliczyć Kacper Wachowiak, jednak jego strzał nie trafił do siatki Gryfa. Gra rezerw Lecha w tym fragmencie starcia mogła się naprawdę podobać.
Ostatnie dziesięć minut to już oczekiwanie na ostatni gwizdek – zarówno przez lechitów, jak i gości z Wejherowa. Wyśmienita pierwsza połowa oraz pełna kontrola spotkania w drugiej pozwoliła Lechowi na dopisanie sobie do swojego dorobku kolejnych trzech oczek. Emocji w dwóch ostatnich meczach jednak nie zabraknie. Przy wygranej Znicza nad Górnikiem Polkowice, lechici mają zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową… przy jednocześnie jednopunktowej stracie do miejsca barażowego.
Bramki: Filip Szymczak (10., 21., 37.), Hubert Sobol (20.), Paweł Tomczyk (66.)
Żółte kartki: Jahn (58.)
Lech II Poznań: Łukasz Radliński - Karol Smajdor, Mateusz Skrzypczak (46. Kacper Wachowiak), Grzegorz Wojtkowiak, Jakub Niewiadomski (46. Igor Ławrynowicz) - Artur Marciniak, Łukasz Szramowski, Filip Szymczak (46. Paweł Tomczyk) - Damian Kołtański, Hubert Sobol, Tomasz Kaczmarek (70. Filip Wilak)
Gryf Wejherowo: Wiesław Ferra – Oskar Sikorski, Daniel Kwidziński, Karol Baranowski (65. Nikodem Sroka), Kewin Przygoda (72. Jakub Kreft), Rafał Jahn, Mariusz Sławek, Jakub Poręba, Dawid Pilarski (46. Jakub Godlewski), Marcin Burkhardt, Jakub Pęk
Zapisz się do newslettera