- Nie przywiązujemy wagi do miejsca w tabeli Górnika Łęczna. W tabeli jest ciasno i jednym meczem można mocno poprawić swoją pozycję - mówi przed sobotnim spotkaniem Kolejorza analityk tej drużyny Marcin Wróbel.
- Nie przywiązujemy wagi do miejsca w tabeli Górnika Łęczna. W tabeli jest ciasno i jednym meczem można mocno poprawić swoją pozycję - mówi przed sobotnim spotkaniem Kolejorza analityk tej drużyny Marcin Wróbel.
Drużyna Jurija Szatałowa po 29. kolejkach zajmuje 15 miejsce w tabeli i w ostatnich siedmiu meczach sezonu będzie walczyła o utrzymanie w Ekstraklasie. - To drużyna, która na to miejsce nie zasługuje. Stara się grać w piłkę i rozgrywać akcje według schematów i założeń trenera - zaznacza analityk.
W ostatniej kolejce zespół z Łęcznej zremisował z walczącą o europejskie puchary Cracovią. - Byłem pod wrażeniem gry Górnika. Widziałem na żywo mecz Górnika z Zagłębiem Lubin i wydawało mi się, że ta drużyna jest w gorszej dyspozycji. W Krakowie należało im się zwycięstwo. Grali groźnie z kontry, ale nie wykorzystali swoich okazji. Ten mecz pokazał jak groźny jest to zespół - uważa Wróbel.
Jego zdaniem największą siłą zespołu z Łęcznej jest formacja ofensywna. - Nie ma tam może wielkich nazwisk, ale radzą sobie dobrze. Świerczok, Bonin, Nowak czy Śpiączka to zawodnicy, którzy grali już w wielu klubach, ale w Łęcznej pokazują, że są naprawdę groźni - mówi analityk. - Nie tracą też dużo bramek. Starają się grać bezpiecznie z tyłu. Potrafią też odwrócić losy mecz jak w spotkaniu z Koroną. Na własnym stadionie są groźni - dodaje.
Zapisz się do newslettera