- Nie wyobrażam sobie, że Lech nie zagra w pucharach. Jestem przekonany, że się do nich zakwalifikujemy - mówi Łukasz Trałka przed rewanżowym spotkaniem półfinału Pucharu Polski.
- Nie wyobrażam sobie, że Lech nie zagra w pucharach. Jestem przekonany, że się do nich zakwalifikujemy - mówi Łukasz Trałka przed rewanżowym spotkaniem półfinału Pucharu Polski.
Kapitan Kolejorza jest dobrej myśli przed wtorkowym meczem z Zagłębiem Sosnowiec. Lechici po pierwszym spotkaniu półfinałowym mają niewielką zaliczkę, bo przy Bułgarskiej wygrali 1:0. - To był ciężki mecz. Zagłębie miało swoje sytuacje. Wiemy jak wyglądają spotkania z niżej notowanymi rywalami. Nie popełnimy błędu i nie zlekceważymy ich - podkreśla pomocnik Lecha.
W pierwszym meczu poznaniacy wygrali, ale jednobramkowa zaliczka nie daje im gwarancji awansu do finału. - Nie wiem jakie Zagłębie ma założenie na mecz, ale jesteśmy gotowi na każdy scenariusz. Pewien jestem tego, że będziemy dominować. Mecz będzie wyglądał inaczej, gdy strzelimy pierwsi bramkę. Z takim nastawieniem jedziemy do Sosnowca - zaznacza Trałka, którego przed wtorkowym spotkaniem nie martwią ostatnie porażki w lidze.
Lech przegrał dwa mecze ligowe z rzędu - z Legią i Śląskiem. - Po części wynikało to z sytuacji kadrowej. Wiemy, że nie mieliśmy dużych możliwości, ale nie chcę na to zrzucać. Te mecze, mimo wszystko, powinny lepiej wyglądać. Wina leży po naszej stronie i nie będę tłumaczył się kontuzjami i kartkami - mówi kapitan Lecha. - W czym szukam optymizmu przed Zagłębiem? W tym, że nie raz w tym sezonie byliśmy w trudnym momencie i potrafiliśmy wygrać - dodaje.
Doskonale zdaje on sobie sprawę ze stawki rewanżu Pucharu Polski. Mistrz Polski jest krok od finału Pucharu Polski, w którym grał też przed rokiem. - To najkrótsza droga do europejskich pucharów - zaznacza Trałka, który zwraca też uwagę na drużynę rywali. Ta przed meczem z Kolejorzem zapowiada walkę o finał. - Każdy upatruje swojej szansy. W tamtym sezonie, gdy graliśmy z Błękitnymi Stargard to oni też mówili, że chcą awansować. To jest normalne. Dadzą z siebie sto procent, bo dla nich to mega ważne, historyczne spotkanie. Są już blisko tego, by być w finale. Wszystko będzie jednak do podniesienia z boiska - podkreśla.
Zapisz się do newslettera