Kacper Friska, zawodnik ekipy rezerw Lecha Poznań, podpisał w minionych dniach roczny kontrakt z Kolejorzem. - Wiosną Kacper był w bardzo dobrej dyspozycji i tym bardziej szkoda, że pod jej koniec doznał kontuzji. W przyszłym sezonie liczymy na jego dalszy sportowy rozwój - skomentował dyrektor sportowy Akademii Lecha Poznań, Tomasz Rząsa.
W ubiegłych rozgrywkach pomocnik stawiał swoje pierwsze poważne kroki w seniorskiej piłce. Rozpoczął je od dwóch występów w wyjściowej jedenastce ekipy prowadzonej jeszcze przez trenera Ivana Djurdjevicia. Później jednak przez długi czas okazji do gry nie miał zbyt wiele. Właśnie z liczby minut spędzonych na boisku w zakończonych rozgrywkach Friska nie jest do końca zadowolony. - Kontuzja wykluczyła mnie z gry w momencie, kiedy wywalczyłem sobie miejsce w pierwszym składzie i zacząłem regularnie grać - nie kryje rozczarowania pochodzący z Wielkopolski zawodnik.
Moment, o którym wspomina piłkarz, miał miejsce podczas starcia w ramach 25. kolejki z Elaną Toruń (1:1). Wcześniej wystąpił w pierwszym składzie sześć razy z rzędu, w tym czasie zdobywając dwie bramki. - W kontekście ubiegłego sezonu mogę być zadowolony ze swojej gry w meczach rundy wiosennej. Prezentowałem wtedy równą, dobrą formę - twierdzi 20-latek. Od spotkania z Elaną opuścił jednak osiem kolejnych ligowych meczów, wracając do gry w ostatniej kolejce na pojedynek ze Świtem Skolwin (2:0).
Nie jest więc dziwne, że przede wszystkim Friska życzy sobie na najbliższe dwanaście miesięcy zdrowia. - Chciałbym uniknąć kontuzji oraz poprzez swoją dobrą grę stać się ważnym punktem swojego zespołu - wyraża nadzieję pomocnik, który rozegrał w minionej kampanii piętnaście spotkań. Jest świadomy także celów swojej drużyny na nadchodzący rok. Jego zdaniem będzie to awans do drugiej ligi, o który jego zespół postara się powalczyć po raz czwarty z rzędu.
Zapisz się do newslettera