Lech Poznań ma problemy w ofensywie, ale w ostatnim czasie mocno ustabilizowana została gra defensywna. W ostatnich trzech spotkaniach gracze Kolejorza nie stracili gola, a blokiem obronnym świetnie dyrygują dwaj piłkarze, którzy mogą planować w czerwcu wyjazd na piłkarskie mistrzostwa Europy: Bartosz Salamon oraz Miha Blažič.
Wiosną w PKO BP Ekstraklasie Niebiesko-Biali zagrali siedem razy, z czego aż pięć razy bramkarz Bartosz Mrozek zachował czyste konto. Tak było w rywalizacji z Zagłębiem Lubin (2:0), Śląskiem Wrocław (0:0), Górnikiem Zabrze (0:0), Wartą Poznań (2:0) oraz Stalą Mielec (0:0). Te trzy ostatnie nastąpiły z rzędu, lechici nie dali sobie wbić bramki już przez blisko 300 minut.
Bez wątpienia na lidera defensywy wyrósł Bartosz Salamon, który po zawieszeniu wrócił do gry mocno podbudowany i wiosną pod nieobecność Mikaela Ishaka wyprowadzał zespół na boisko w roli kapitana. Sam wspominał, że ma niesamowitą radość z gry i tego, że znów może być w swoim naturalnym środowisku. Dobra forma zaowocowała też powołaniem do kadry na decydujące mecze w eliminacjach mistrzostw Europy. Kilka dni temu zagrał w Cardiff przeciwko Walii w finale baraży i awansował z Polską na Euro 2024.
To go jeszcze dodatkowo zmotywowało, dało kopa do dalszych dobrych występów, bo walczy o przepustkę na wyjazd w czerwcu z reprezentacją do Niemiec. Choć jak sam podkreśla, teraz najważniejsze jest osiągnięcie celu z Lechem. A to walka o mistrzostwo Polski. - Mamy kluczowy cel, bardzo ważny okres i chcemy wycisnąć jak najwięcej z najbliższych spotkań. Po to, żeby spełnić kolejne marzenia, czyli najpierw mistrzostwo Polski z Kolejorzem, a potem wyjazd na Euro w czerwcu - mówił nam Bartek kilka dni temu.
Dzielnie w środku obrony sekunduje mu Miha Blažič, czyli kolejny z kadrowiczów. On ze Słowenią już wcześniej zapewnił sobie wyjazd na mistrzostwa Europy. Teraz w marcu grał m.in. przeciwko Portugalii towarzysko. Jego drużyna wygrała to starcie niespodziewanie 2:0. - Widać, że to było niezwykle ważne i budujące dla nich spotkanie, rozmawiałem z Mihą i mocno go to podbudowało - przyznał trener Mariusz Rumak.
30-letni stoper wskoczył wiosną do składu w przerwie spotkania w Częstochowie prze wyniku 0:3. Po zmianie stron było samobójcze trafienie Mrozka i to jedyny do dzisiaj gol dla rywali od momentu, w którym na boisku pojawił się Słoweniec. W Zabrzu przeciwko Górnikowi zaliczył kluczowe interwencje, podobnie było w poniedziałek w Mielcu ze Stalą.
W środku defensywy gra zatem w tym momencie dwóch reprezentantów swoich krajów, szykujących się do Euro, którzy wyrastają na liderów poznańskiej defensywy. A pamiętajmy, że jeszcze do dyspozycji jest np. Antonio Milić, który też uchodzi za czołowego stopera polskiej Ekstraklasy.
Zapisz się do newslettera