Najpóźniej do 11 maja ma zapaść decyzja odnośnie kontynuacji sezonu w trzeciej lidze. Zaglądamy do poszczególnych grup tej klasy rozgrywkowej i analizujemy, kto rywalizowałby w nowym sezonie z drugim zespołem Lecha Poznań na poziomie krajowym, gdyby Polski Związek Piłki Nożnej zdecydował o zakończeniu kampanii na czwartym szczeblu na tym etapie.
Pierwszej z czterech grup trzeciej ligi przewodzi z dorobkiem 37 punktów po osiemnastu meczach Sokół Ostróda. Już jednak w przypadku tej stawki nie brakuje kontrowersji. Drugą lokatę z jednym "oczkiem" mniej zajmują bowiem rezerwy Legii Warszawa, a obie najlepsze ekipy mają do zagrania… zaległe spotkanie 17. kolejki między sobą. W scenariuszu, w którym druga ligi dokończy swoje rozgrywki na boisku, a niższa o jeden stopień klasa rozgrywkowa już ich nie wznowi, z każdej z grup awansuje najprawdopodobniej tylko jeden zespół. Z takiego rozwiązania smucić się będą nie tylko legioniści, ale także stojący obecnie na najniższym stopniu podium Sokół Aleksandrów Łódzki. Klub ten od kilku lat stara się usilnie wywalczyć promocję na poziom krajowy, ale niemal za każdym razem przegrywał tę rywalizację minimalnie. I tym razem do liderującej drużyny z Ostródy traci… jeden punkt.
W przypadku grupy, którą jeszcze w minionym czerwcu zwyciężali podopieczni szkoleniowca Rafała Ulatowskiego, nie mamy żadnych wątpliwości. Osiemnaście kolejek, czternaście zwycięstw, trzy remisy, tylko jedna porażka - to bilans zdecydowanie najlepszej ekipy tej kampanii, KKS-u Kalisz. Zespół ten musiał uznać wyższość niebiesko-białych w ubiegłych rozgrywkach, ale wszystko wskazuje na to, że w tych już zrealizuje swój ambitny cel, jakim jest pierwszy w historii awans na szczebel centralny. I to niezależnie od decyzji PZPN-u, bowiem mimo silnej konkurencji w swojej stawce kaliszanie zdołali wypracować sobie solidną przewagę nad peletonem - druga Radunia Stężyca uzbierała od kaliszan aż o pięć "oczek" mniej.
Śląsk Wrocław staje przed ogromną szansą na posiadanie rezerw na poziomie krajowym jako drugi klub w historii. Lider z czteropunktową przewagą nad Polonią Bytom, świetna postawa jesienią, najlepsza defensywa grupy III trzeciej ligi. Ciekawość w przypadku tej drużyny budzi jednak fakt, że jest to… beniaminek swojej stawki, który awans do niej zapewnił sobie po barażach AKS-em Strzegom. Wcześniej wrocławianie grali na tym szczeblu w latach 2013-17, ale tak blisko promocji do drugiej ligi jeszcze nie byli. Teraz ich plecy przyszło oglądać nie tylko wspomnianej Polonii, ale także choćby czternastokrotnemu mistrzowi Polski, Ruchowi Chorzów.
Jeśli w przypadku pierwszej z wymienionych grup mówiliśmy o kontrowersjach, tutaj już trzeba stwierdzić całkiem konkretne zamieszanie. Według wielu źródeł na fotelu lidera zasiada aktualnie Hutnik Kraków, ale czy to on powinien awansować kosztem mającego tyle samo "oczek" Motoru Lublin? Cała rzecz rozchodzi się o interpretacje przepisów. Te mówią jasno, że przy równej liczbie punktów wyżej w tabeli znajduje się ten zespół, który legitymuje się lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. Dochodzimy już do liczby mnogiej użytej w regulaminie rozgrywek i to ona jest kością niezgody w sporze między oboma klubami. Jak dotąd został rozegrany między nimi jeden mecz (Hutnik zwyciężył u siebie z lublinianami jesienią 1:0), ale czy żeby cytowany wyżej przepis obowiązywał musi odbyć się rewanż? Teorii na ten temat sporo, ale ostateczne słowo i tak będzie należeć do PZPN-u. Jeśli zdecyduje się on zakończyć w najbliższych dniach rozgrywki trzeciej ligi, będzie musiał od razu i tę kwestię rozstrzygnąć.
Zapisz się do newslettera