Na ostatniej prostej przygotowań do nadchodzącej rundy wiosennej znajdują się zawodnicy drugiej drużyny Lecha Poznań. Pierwszy mecz tej części sezonu czeka ich już w sobotę, kiedy to podejmą we Wronkach w samo południe Stal Rzeszów.
Od początku okresu przygotowawczego niebiesko-biali rozegrali pięć sparingów. Wygrywali trzy z nich, z Polonią 1912 Leszno 2:0, Nielbą Wągrowiec 3:1 oraz Lechią Zielona Góra 10:1. W międzyczasie zremisowali również bezbramkowo z Unią Janikowo, a także ulegli rezerwom Zagłębia Lubin 0:1. W ubiegły weekend zespół trenera Rafała Ulatowskiego popisał się niezłą skutecznością w starciu z lechistami, ale to nie jedyny powód, dla którego wypatruje on ligowej inauguracji z niecierpliwością i optymizmem.
- Jesteśmy niesieni pozytywnymi występami naszej pierwszej drużyny z początku tego roku. Mimo porażki w Krakowie, jej gra wyglądała w tym meczu długimi fragmentami dobrze, podobnie zresztą jak w pozostałych dwóch spotkaniach. Atmosfera tego zespołu udziela się również nam, też chcemy udanie zainaugurować tę rundę. Mamy przed sobą ciekawego przeciwnika, który znacząco wzmocnił swój skład przed wiosną. Czekamy na ten mecz z nieskrywaną radością - nie ukrywa szkoleniowiec rezerw Kolejorza.
Lechici powrócili do treningów po urlopach świąteczno-noworocznych w drugim tygodniu stycznia. Od tamtej chwili pracowali w Popowie nad różnymi elementami gry z takim zamierzeniem, by w lidze punktować z jeszcze wyższą regularnością, aniżeli jesienią. - Nie narzekaliśmy na pogodę i warunki, niczego na nie brakowało. Udało nam się uniknąć urazów, ponadto do zajęć z zespołem wrócili Tomek Kaczmarek i Filip Nawrocki. Jesteśmy zwarci i gotowi - podkreśla trener.
Kadra jego ekipy przeszła w ostatnim czasie kilka zmian. Na zasadzie transferów definitywnych opuścili ją Kacper Durda, Kacper Friska, Kacper Janiak, a Bartłomiej Burman został wypożyczony do Nielby Wągrowiec. Oprócz nich opiekun nie będzie miał do dyspozycji na codziennych zajęciach Eryka Kryga i Jakuba Niewiadomskiego, którzy już zostali włączeni do szerokiego składu pierwszego zespołu Kolejorza. Powodów do zmartwień jednak nie ma. - Taka nasza rola, żeby dostarczać tych zawodników do tej najważniejszej drużyny, żeby cała Bułgarska mogła skandować ich nazwiska. Mamy za to młodszych graczy, którzy rywalizują o ich miejsce, walczą to, by w jak najkrótszym czasie trafić do zespołu trenera Żurawia. To naturalne ruchy - uspokaja szkoleniowiec Ulatowski.
Jego spokój może dodatkowo wzbudzać fakt, że rezerwy zostały zasilone tej zimy wracającym z wypożyczenia do Warty Poznań i Odry Opole Hubertem Sobolem oraz doświadczonym Arturem Marciniakiem. Ponadto ich szeregi wzmocnił napastnik Damian Kołtański, który jeszcze jesienią występował w juniorach starszych. - Taka nasza filozofia, żeby kontraktować w tej drużynie też takich byłych lechitów, którzy będą dla tych młodszych wsparciem, pokażą im profesjonalne podejście do zawodu. Wraz z Grzegorzem Wojtkowiakiem i Łukaszem Radlińskim Artur stanowi tercet doświadczonych piłkarzy. Powrót Huberta i przesunięcie Damiana dadzą nam sporo możliwości w ofensywie. Jeśli ten drugi w dalszym ciągu będzie pracował z takim zaangażowaniem, jak jesienią, może spodziewać się debiutu w lidze - opisuje te ruchy trener niebiesko-białych.
Zapisz się do newslettera