Kolejnym z młodych piłkarzy, którzy po raz pierwszy uczestniczą w obozie przygotowawczym Lecha Poznań jest jego wychowanek, Ksawery Kukułka. Wcześniej na przeszkodzie ku temu dwukrotnie stanęły urazy, ale jak mówi sam lechita, warto było czekać. - Do trzech razy sztuka i cieszę się, że ta szansa przyszła właśnie teraz, gdy czuję się na nią w pełni gotowy - podkreśla lewy obrońca.
W zgrupowaniach Kolejorza miał już wziąć udział w ubiegłym roku, ale zarówno przed wyjazdem do tureckiego Belek, jak i do Opalenicy uniemożliwiły mu to kontuzje. Do Lecha trafił przed sezonem 2019/20 i przez okres w młodzieżowych drużynach… praktycznie nigdy nie miał problemów ze zdrowiem. Pech odzywał się więc w najgorszych możliwych momentach, ale teraz ma okazję zaprezentować swoje umiejętności trenerowi Johnowi van den Bromowi już jako senior prawie że pełną gębą. W drugoligowych rezerwach rozegrał już bowiem blisko trzydzieści meczów, a wiosną występował regularnie i to pozwoliło mu stać się lepszym zawodnikiem.
- Oczywiście, wcześniej czułem duże rozczarowanie, tym bardziej, że w ogóle nie łapałem żadnych kontuzji. Grywałem całe sezony bez urazów, a te przytrafiały się przed wyjazdami na obóz. Może to był jakiś znak, w końcu teraz czuję się bardziej gotowy na ten krok. Dużo dała mi runda wiosenna, podczas której nabrałem sporo pewności siebie. Ciężko o takową, gdy dopiero wchodzisz do dorosłej piłki i grasz raz na pięć spotkań. Teraz złapałem odpowiedni rytm, mam za sobą najlepszy okres, więc i do tego wyzwania mogę podejść z podniesioną głową - opowiada boczny defensor, który do klubowej akademii przyszedł z FASE Szczecin.
Przygotowania do nowego sezonu rozpoczął przy Bułgarskiej w zeszłym tygodniu, który zwieńczył sparing ze Slovanem Liberec (1:3). Przeciwko Czechom starał się grać tak, jak lubi najbardziej, czyli ofensywnie, do czego zachęcał go także holenderski szkoleniowiec. - Możliwość trenowania czy grania z chłopakami z ekstraklasy to świetne wyróżnienie. Cieszyłem się, że trener też powtarzał mi przed sparingiem, żebym się nie bał potencjalnych błędów i nie skupiał tylko na obronie. Dzięki temu nie czułem jakiejś blokady i chciałem pokazać, co potrafię. Sam mecz oczywiście był dla nas ciężki po tygodniu zajęć, tym bardziej, że rywal już wcześniej zaczął przygotowania, ale na boisku czułem się dobrze. Również dzięki wsparciu kolegów, na przykład Antonio Milić mi bardzo dużo podpowiadał chociażby odnośnie ustawienia. Szczerze mówiąc, to bardzo pomagało i budowało, dało mi pozytywną energię - zaznacza Kukułka.
Na obozie w Centrum Badawczo-Rozwojowym przebywa wraz z liczną grupą innych wychowanków z Akademii Lecha Poznań. Nie dość więc, że miejsce zgrupowania zna już doskonale, to jeszcze otoczony jest wieloma kolegami. - Śmialiśmy się z chłopakami, że coś nie możemy z tych Wronek na dobre wyjechać. Zupełnie serio, to nie mamy na co narzekać, mamy tu do dyspozycji dosłownie wszystko, czego potrzebujemy. To idealne miejsce na tego typu pracę. Fajnie, że będę mógł już podpatrzeć, w jaki sposób trenuje i gra Barry Douglas, czekam bardzo na to, by się od niego jak najwięcej nauczyć - podsumowuje 19-latek.
Zapisz się do newslettera