Niedzielne popołudnie na pewno zapisze się na stałe w pamięci Michała Gurgula. Młody obrońca Lecha Poznań w wyjazdowym meczu z Piastem Gliwice (1:1) zadebiutował w PKO BP Ekstraklasie. - Spełniło się moje marzenie, czyli zadebiutowałem w lidze. Ale wiem, że to w moim przypadku dopiero początek drogi, pierwszy krok - mówił po końcowym gwizdku.
23 września 2013 roku. 9. kolejka ligowa, sezon 2013/2014, Piast - Lech, stadion w Gliwicach. W podstawowym składzie Kolejorza wychodzi 17-letni Jan Bednarek, który debiutuje w ten sposób w polskiej lidze. Goście wygrywają 2:0.
12 marca 2023 roku. 24. kolejka ligowa, sezon 2022/2023, Piast - Lech, stadion w Gliwicach. W drugiej części w składzie Kolejorza pojawia się 17-letni Michał Gurgul, który debiutuje w ten sposób w polskiej lidze. Kończy się remisem 1:1.
- Właśnie w sobotę słyszałem tę historię związaną z Janem Bednarkiem, ktoś mi opowiadał w hotelu przed meczem. Następnego dnia okazało się, że mój debiut nastąpił w tym samym miejscu - uśmiechał się Michał, który jest z Wielkopolski, a na trybunach kciuki trzymali za niego tata i kuzyn. - Przyjechali, kiedy stało się jasne, że jadę z drużyną, bo jestem w kadrze meczowej. Absolutnie nie spodziewali się mojego pierwszego występu, bo ja też się nie spodziewałem. Trenerzy w ogóle mi nie powiedzieli, że wejdę. Czekałem, byłem na to gotowy, ale nic nie wiedziałem - dodawał.
Była 61. minuta rywalizacji. Wtedy trener John van den Brom zdecydował się aż na trzy roszady. Jedną z nich było zdjęcie z murawy Lubomír Šatki, który wrócił do gry po kontuzji, a zastąpienie Słowaka właśnie Gurgulem. Przy wbieganiu na murawę widać było uśmiech na twarzy 17-latka. - O dziwo nie miałem tremy. Podszedłem do tego z chłodną głową i dużym spokojem. Zresztą od pierwszej sekundy koledzy mi bardzo pomagali. Na pewno najwięcej pomagał Bartek Salamon, który był najbliżej mnie, bo graliśmy na pozycji stoperów. Ale wszyscy się komunikowali na boisku i bardzo mnie wspierali - mówił młody lechita.
Do pierwszej drużyny trafił zimą - w nieoficjalnym spotkaniu zadebiutował na śniegu na bocznym placu gry przy Bułgarskiej przeciwko Hansie Rostock (4:0). - A teraz spełniło się moje marzenie, czyli zadebiutowałem w lidze. Kapitalne doświadczenie. Ale wiem, że to w moim przypadku dopiero początek drogi, pierwszy krok - przyznał po końcowym gwizdku. - Potoczyło się to bardzo szybko, od tego debiutu nieoficjalnego, ale byłem gotowy. Teraz na spokojnie chcę się dalej piłkarsko rozwijać i stawiać kolejne sobie kolejne cele, ale krok po kroku, bez pośpiechu - podsumował.
Zapisz się do newslettera