Lech Poznań do 44. minuty przegrywał 0:1 w niedzielnym spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Pod koniec pierwszej, jak i drugiej połowy zawodnicy Kolejorza strzelili dwa gole i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. - Cały czas dążyliśmy do wygranej i to nam się udało - mówi Nika Kvekveskiri.
Początek meczu nie wskazywał na to, że to goście jako pierwsi zdobędą bramkę. Lechici dominowali, stwarzali sobie okazje, brakowało jedynie skuteczności. Sytuacja zmieniła się w 36. minucie, kiedy zabrzanie rozegrali bardzo dobrą akcję, a po podaniu Bartosza Nowaka do siatki niebiesko-białych trafił Jesus Jimenez. Po chwili do wyrównania doprowadził jednak Nika Kvekveskiri, który świetnie uderzył zza pola karnego.
???? Kvekve ????
— Lech Poznań (@LechPoznan) December 20, 2021
_____#KOLE100RZ | #LPOGÓR 2:1 pic.twitter.com/tPFS5KNqnA
Po zmianie stron obie drużyny miały okazje do zdobycia zwycięskiej bramki, ale między słupkami świetnie spisywał się Filip Bednarek, który wybronił w sytuacji sam na sam z Lukasem Podolskim. Szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili niebiesko-biali… w 9. minucie doliczonego czasu gry. Wtedy trafił Antonio Milić, który w swoich trzecim spotkaniu z rzędu strzelił gola.
- Nie pamiętam takiego momentu, kiedy się tak bardzo cieszyłem, jak po tym meczu. Górnik miał świetne szanse, ale Filip Bednarek wykonał kapitalną pracę, kiedy potrzebowaliśmy tego najbardziej. To samo można powiedzieć o całym zespole, który wierzył w zwycięstwo do końca. Moim zdaniem cała drużyna wykonała świetną robotę w spotkaniu z zabrzanami. Cały czas walczyliśmy o zwycięstwo. To nie jest przecież pierwszy raz, kiedy strzeliliśmy gola w końcowych minutach meczu. Każdy z nas do ostatniej minuty wierzył w zdobycie trzech punktów - mówi pomocnik Lecha Poznań, Nika Kvekveskiri.
- Nasz zespół to wyjątkowa grupa zawodników, a także wyjątkowy sztab szkoleniowy. To takie połączenie ludzi, którzy zawsze walczą do końca. Cały czas dążyliśmy do wygranej i to nam się udało - dodaje.
Lechici jeszcze przed meczem wiedzieli, że przerwę zimową spędzą na pierwszym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Zwycięstwo sprawiło jednak, że Kolejorz odskoczył drugiej Pogoni Szczecin na cztery punkty. - Druga połowa była prowadzona pod nasze dyktando, ale goście mieli swoje bardzo okazje do strzelenia zwycięskiego gola. Było ciekawie, ale świetne zakończenie dla nas. Antonio zdobył bardzo ważną bramkę, fantastyczne uczucie. Myślę, że ważne jest to, kto bardziej wierzy w zwycięstwo i kto bardziej dominuje na boisku. W takich momentach uśmiecha się wtedy szczęście. Próbowaliśmy powiększyć przewagę przed przerwą zimową do czterech punktów i to się udało, przed nami jednak wiele spotkań - zauważa obrońca Kolejorza, Bartosz Salamon.
Zapisz się do newslettera