Co za mecz rezerw!

W minionym tygodniu krótki odpoczynek od zmagań ligowych mieli lechici, których starcie z Górnikiem Polkowice zostało przełożone z powodu trzech powołań do reprezentacji Polski do lat 19 dla wychowanków Kolejorza. Torunianie z kolei podzielili się punktami w Krakowie z Garbarnią po bezbramkowym remisie i dzięki temu przed sobotnim pojedynkiem mogli pochwalić się jednym "oczkiem" więcej od niebiesko-białych.

To jednak przyjezdni cieszyli się po pierwszej połowie, którą zwyciężyli 2:1. Po niezłym, żywym początku faulowany w 21. minucie w polu karnym rywali został pomocnik Eryk Kryg. Urodzony w 2000 roku gracz zaprzeczył tezie, że ci, którzy wywalczyli "jedenastkę" nie powinni jej wykonywać i pewnie pokonał bramkarza Elany. Niestety, po pięciu minutach w "szesnastce" lechitów nieprzepisowo atakowany przez Grzegorza Wojtkowiaka został jeden z przeciwników. Sędzia uznał, że to wejście było za ostre i mimo że Miłosz Mleczko wyczuł intencje strzelca, jego uderzenie miało zbyt dużą siłę i zbyt dużą precyzję, by je zatrzymać.

Minęło dokładnie dziesięć minut od tej sytuacji i to Kolejorz ponownie znalazł się na prowadzeniu. Tym razem gościli przez dłuższy fragment na połowie, a ten okres zakończyli kapitalną kombinacją. W rolę asystenta wcielił się Paweł Tupaj, który obsłużył płaskim podaniem Filipa Szymczaka. 17-latek pokonał bramkarza gospodarzy w dobrym stylu i tym samym zapisał na swoim koncie debiutanckie trafienie w tych rozgrywkach.

Drugą część gry rozpoczęliśmy od walki o środek pola. Przeciwnik pokazywał dużą determinacje, żeby doprowadzić do wyrównania, ale goście za wszelką cenę nie chcieli dać przejąć mu inicjatywy. Jako pierwsi zaatakowali jednak gospodarze, których powstrzymywać musiał Mleczko, efektownie odbijając piłkę po strzale z bliska poza boisko. Odpowiedź niebiesko-białych nadeszła błyskawicznie. Dwukrotnie okazje wykreował sobie Szymczak, ale za każdym razem bramkarz zdołał skutecznie interweniować. W międzyczasie obronił on również próbę z rzutu wolnego z 18 metrów Bartkowiaka, ale nie ulegało wątpliwości, że obserwujemy bardzo dobry fragment w wydaniu podopiecznych trenera Ulatowskiego.

Po nieco ponad godzinie gościom udało się w końcu udokumentować swoją przewagę. Piłkę w środku polu odebrał skrzydłowy Paweł Tupaj, natychmiastowo zagrał na wolne pole do Bartkowiaka, a ten uderzył bezbłędnie i dał swojej ekipie dwubramkową zaliczkę! W kolejnym kwadransie lechici stworzyli sobie kilka bardzo dogodnych szans do podwyższenia wyniku, ale pod bramką Elany zawodziła ich skuteczność. To zemściło się na osiem minut przed końcem, kiedy solową szarżę prawą stroną przeprowadził wprowadzony z ławki Filip Kozłowski. Jego strzał otarł się o piszczel Miłosza Mleczko, ale mimo to futbolówka wpadła do bramki i zrobiło się na boisku bardzo nerwowo.

Emocje skończyły się za to w na 240 sekund przed końcowym gwizdkiem, kiedy to po próbie Bartkowiaka futbolówkę ręką blokował stoper Wojciech Onsorge. Rzut karny Kryga obronił co prawda golkiper Elany, ale po zamieszaniu piłka ostatecznie znalazła się w jego bramce, a jego autorem został nie kto inny, jak wykonawca "jedenastki". Dzięki drugiej z rzędu wyjazdowej wygranej rezerwy Lecha awansowały na ósme miejsce w tabeli i mogą z optymizmem przygotowywać się do środowego pojedynku z innym beniaminkiem drugiej ligi, Górnikiem Polkowice.

Elana Toruń – Lech II Poznań 2:4 (1:2)

Bramki: Kryszak (26. – karny), Kozłowski (82.) - Kryg (21. - karny),(86.). Szymczak (35.), Bartkowiak(62.),

Elana Toruń (skład wyjściowy): Michał Nowak - Wojciech Onsorge, Jakub Świeciński, Patryk Urbański, Krzysztof Kołodziej, Dominik Kościelniak, Bartosz Boniecki, Mariusz Kryszak, Jan Andrzejewski, Dominik Sokół, Damian Lenkiewicz

Lech II Poznań: Miłosz Mleczko – Arkadiusz Kaczmarek (75. Karol Smajdor), Grzegorz Wojtkowiak, Kacper Andrzejewski, Jakub Pawlicki – Tomasz Cywka, Eryk Kryg, Bartosz Bartkowiak – Tymoteusz Klupś (90. Jakub Karbownik), Filip Szymczak (80. Oleksandr Yatsenko), Paweł Tupaj (89. Tomasz Kaczmarek)