- Wszyscy widzieliśmy, że na początku sezonu nie graliśmy na wysokim poziomie. Minęło już kilka tygodni i widać efekty naszej pracy. Już w meczu z Arką nasza gra była naprawdę niezła. W kolejnych spotkaniach będzie ona wyglądać jeszcze lepiej - podkreśla skrzydłowy Lecha Poznań, Mario Situm.
Chorwat latem trafił na Bułgarską i natychmiast stał się ważnym ogniwem drużyny. - Czuję się w Poznaniu naprawdę dobrze. Szczególnie teraz, gdy jesteśmy na pierwszym miejscu. Lubię miasto, kolegów i treningi. Z przyjemnością chodzę na zajęcia, bo zawsze pracujemy z piłkami. Szybko zaaklimatyzowałem się w drużynie. Jestem osobą otwartą, przyjacielsko nastawioną do ludzi. Myślę, że to też mi pomogło w tym, żeby szybko się zaadaptować w drużynie - podkreśla 25-latek, który trafił do Lecha z Dinamo Zagrzeb.
Situm nie ukrywał, że duży wpływ na jego transfer do Kolejorza miał fakt, że szkoleniowcem tej drużyny jest Nenad Bjelica. I on też miał duży wpływ na dobre samopoczucie Chorwata przy Bułgarskiej. - Pracowałem już z nim wcześniej. Nigdy nie ukrywałem, że lubię jego styl pracy. Wiedziałem też, jak on pracuje. Znałem jego metody oraz automatyzmy, które charakteryzują grę jego drużyny. Dzięki temu szybko zrozumiałem, czego wymaga od zawodników. Cieszę się na to, że znów z nim współpracuję - zaznacza pomocnik.
Lechita zagrał w dwunastu z czternastu meczów Kolejorza w obecnym sezonie. W jednym z nich, z konieczności, wystąpił na lewej stronie obrony. Zastąpił tam Volodymyra Kostevycha, który nie pojechał z drużyną na wygrany mecz z Cracovią. - Lubię grać na skrzydle, ale wszyscy wiemy, że w Dinamo grałem na obronie. Jeśli trener potrzebuje, jeśli drużyna będzie tego potrzebowała, to mogę zagrać na pozycji prawego i lewego obrońcy - zaznacza Situm. - Jestem jednak nominalnym pomocnikiem - dodaje Chorwat.
25-latek w niedzielę będzie miał okazję do pierwszego spotkania z Pogonią. Przed miesiącem Situm nie pojawił się na boisku, gdy Lech odpadł w 1/16 finału Pucharu Polski. - Oczywiście chcemy wziąć rewanż na Pogoni. To był dla nas trudny moment pod względem fizycznym. Graliśmy co trzy dni i przegraliśmy. Taki jest futbol. Takie mecze się zdarzają. Od tego momentu czas się jednak zmienił. Mamy wielu nowych zawodników, po dwóch miesiącach jest na wyższym poziomie. To też ma wpływ na naszą grę. Nie tylko wtedy, ale też dziś - podkreśla piłkarz Kolejorza.
Zapisz się do newslettera