Siedmiu piłkarzy, który znajdują się w obecnej kadrze Górnika Łęczna w swojej piłkarskiej karierze było związanych z Lechem Poznań. I to właśnie w Kolejorzu zdobywali doświadczenie, które dzisiaj mogą wykorzystać w grze dla zespołu z województwa lubelskiego.
W każdej formacji zespołu prowadzonego przez trenera Andrzeja Rybarskiego występują zawodnicy z przeszłością w stolicy Wielkopolski. Wśród nich są zawodnicy doświadczeni, a także tacy, którzy cały czas czekają na debiut w ekstraklasie. Jednym z nich jest Dawid Smug. 22-letni golkiper trenował z pierwszą drużyną Kolejorza, a później wyjechał do Włoch. - Pamiętam, że kiedy trenerem Lecha był Jose Maria Bakero, to Smug razem z Przemysławem Frąckowiakiem podczas zgrupowania w Niemczech rywalizowali o miano numeru trzy w poznańskiej bramce. Lepsze wrażenie sprawiał wówczas konkurent Smuga, ale to on dzisiaj zaszedł wyżej, bo jest zawodnikiem klubu ekstraklasy. Zresztą jego przygoda z Poznaniem była krótka, bo wyjechał do Interu Mediolan - wspomina dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Maciej Henszel.
W barwach Kolejorza trenowali też Grzegorz Pruchnik i Grzegorz Piesio. Obu nie udało się zadebiutować w pierwszej drużynie poznańskiego zespołu w rozgrywkach ligowych. Ten pierwszy siadał na ławce rezerwowych, ale nigdy nie wszedł na boisko, a drugi występował w Kolejorzu w rozgrywkach Pucharu Ekstraklasy. Zdecydowanie większy wpływ na wyniki poznańskiej drużyny mieli Paweł Sasin, Przemysław Pitry i Vojo Ubiparip. Nigdy nie grali jednocześnie w zespole Kolejorza. Sasin zagrał w Lechu 39 meczów, Pitry 52 spotkaniach, a Ubiparip 58 razy pojawiał się na boisku.
- Sasin to był jeden z ważniejszych transferów po zdobyciu Pucharu oraz Superpucharu Polski. Typ piłkarza, jaki uwielbiają kibice. Zawsze na boisku zostawiał serce - waleczny, agresywny, zdecydowany. Natomiast Pitry przy Bułgarskiej został zapamiętany głównie z gola, jakiego strzelił na wyjeździe Legii Warszawa. Wówczas Kolejorz po trzynastu latach ograł legionistów na ich terenie - mówi dziennikarz. - Do dziś dźwięczą mi usta ówczesnego trenera Franciszka Smudy, który powiedział, że gdyby odciąć Przemkowi głowę i zostawić resztę, to byłby świetnym zawodnikiem. Chyba faktycznie coś w tym jest, bo nie do końca wykorzystał potencjał. Vojo Ubiparip? Napastnik, który kosztował dużo i na pewno nie spłacił się bramkami, bo tych nie było tak dużo, jak wszyscy się spodziewali. Poza boiskiem to był bardzo sympatyczny gość - dodaje.
Cały czas piłkarzem Kolejorza jest Szymon Drewniak. Pomocnik jest wypożyczony do Górnika Łęczna do końca sezonu. W piątkowym spotkaniu nie może jednak zagrać. Do tej pory w jedenastu meczach dwukrotnie asystował przy trafieniu kolegów. Drewniak gra we wszystkich meczach swojego zespołu, głównie od pierwszej do ostatniej minuty. - Szymek wciąż jest piłkarzem Lecha, ale widać w ostatnich latach, że swoją piłkarską przyszłość już nie do końca wiąże ze stolicą Wielkopolski. Chce iść swoją drogą i powoli wspina się po szczebelkach. Dobre recenzje zbierał w I lidze, teraz przeskoczył poziom wyżej i także spisuje się nieźle. Poznaniak z krwi i kości, ale wiele wskazuje na to, że w Kolejorzu już na dłużej nie zaistnieje - kończy Henszel.
Zapisz się do newslettera