Nieco dłużej potrwa przerwa Jasmina Buricia. Bośniak wyszedł dziś na trening, ale po kilku interwencjach zakończył swój udział w zajęciach.
Nieco dłużej potrwa przerwa Jasmina Buricia. Bośniak wyszedł dziś na trening, ale po kilku interwencjach zakończył swój udział w zajęciach.
Bramkarz Kolejorza kontuzji nabawił się w pechowych okolicznościach we wtorek. Jeden z kolegów z drużyny przypadkowo nadepnął na nadgarstek golkipera. Pojawiła się opuchlizna, ale prześwietlenie wykonane w jednym z miejscowych szpitali nie wykazało zmian kostnych. Ze względu na silny ból zdecydowano o częściowym usztywnieniu ręki i dwóch dniach przerwy.
Dziś Bośniak miał wrócić do treningów i tak też się stało. Po kilku interwencjach Burić z grymasem bólu na twarzy zszedł z boiska. - Kiedy się rano obudziłem, było o wiele lepiej. Ręka nie bolała już tak, jak wcześniej. Z trenerami podjęliśmy więc decyzję, że wezmę udział w treningu. Niestety silny ból wrócił i nie byłem w stanie dalej ćwiczyć. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać - relacjonuje zawodnik.
Na razie nie wiadomo, kiedy Burić wróci do pełnego treningu. Klubowy lekarz, dr Paweł Cybulski, zapewnia jednak, że nie ma mowy o niepokoju. - Co prawda opuchlizna już zeszła, ale nadgarstek był mocno stłuczony, stąd dolegliwości bólowe - wyjaśnia. Dłuższa absencja oznacza, że zawodnik raczej nie zagra w niedzielę z Anży Mahaczkała. Może być jednak do dyspozycji sztabu szkoleniowego w kolejnych spotkaniach.
Zapisz się do newslettera