Na lewej stronie defensywy zagrał w niedzielnym meczu z Cracovią Mario Situm. Chorwat wywiązał się ze swojej roli bardzo dobrze. Zespół nie stracił bramki i choć 25-latek nie miał bezpośredniego udziału przy żadnym z dwóch trafień Lecha, to napędzał ataki swojej drużyny.
Dla wielu to było zaskoczenie. Trener Nenad Bjelica postanowił nie zabierać do stolicy Małopolski Volodymyra Kostevycha. Dla Ukraińca czwartkowe spotkanie z FC Utrecht było dziewiątym w tym sezonie. Lewy obrońca Lecha do tego momentu nie opuścił żadnego meczu. Szkoleniowiec postanowił dać mu odpocząć. Na jego miejsce musiał jednak znaleźć zmiennika. Kandydatami do tego byli występujący w przeszłości na tej pozycji Robert Gumny lub Vernon De Marco, a także Tymoteusz Puchacz. Bjelica postawił jednak na inne rozwiązanie.
Tym był Mario Situm. Chorwat jest lewoskrzydłowym, choć na swoim koncie miał już występy w linii defensywy. W poprzednim sezonie, jeszcze w barwach Dinamo Zagrzeb grał na pozycji prawego obrońcy. Tak było m.in. w meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów, w której jego klubu mierzył się m.in. z Juventusem Turyn czy Sevillą. Situm wystąpił w pięciu z sześciu meczów fazy grupowej w poprzednim sezonie. Według opinii ekspertów był w nich jednym z najlepszych zawodników.
- Jestem lewoskrzydłowym. Tam na boisku czuję się świetnie. Mogę też grać na prawej pomocy, a jeśli trener chce nawet na obronie. Na lewym skrzydle pokazuje jednak wszystkie swoje atuty - mówił po podpisaniu umowy z Kolejorzem. Mało kto się spodziewał, że tak szybko zagra na... obronie. W przeszłości, jeśli już był obrońcą, to częściej prawym, niż lewym. Na tej pozycji zdarzało mu się jednak grać - tak było w kwietniowym meczu Dinamo z Cibalą zakończonym zwycięstwem tych pierwszych aż 6:0.
Situm na pozycji lewego obrońcy w meczu z Cracovią radził sobie bardzo dobrze. Często pokazywał się na pozycji i angażował w akcje ofensywne swojego zespołu. Podczas meczu wykonał najwięcej, bo aż 74 podania, w tym 3 z nich stworzyły Kolejorzowi realną szansę na zdobycie bramki. Mimo tego, że grał na obronie to dwukrotnie znalazł się w sytuacji strzeleckiej. Miał jednak też trochę pracy w obronie, w której trzykrotnie przejął piłkę od rywala.
Z jego gry na tej pozycji zadowolony jest trener Bjelica. - W tym meczu był obrońcą i w defensywie grał bardzo dobrze. W ofensywie pokazał swój poziom. Mógł jednak zagrać lepiej taktycznie. Zdarzyły mu się 2-3 błędy taktyczne, ale to wynika z tego, że lewa obrona, to nie jest jego nominalna pozycja. Był jednak obrońcą w meczach Ligi Mistrzów. Możę pomóc drużynie na tej pozycji i myślę, że w spotkaniu z Cracovią dał z siebie wszystko. To był jego udany mecz - ocenił postawę swojego podopiecznego chorwacki szkoleniowiec.
Zapisz się do newslettera