Bartosz Bosacki w minioną sobotę został wybrany do Złotej XI 100-lecia Lecha Poznań. Było to wyróżnienie przyznane przez specjalnie powołaną wcześniej kapitułę, a także po zsumowaniu głosów kibiców Kolejorza. Obrońca odebrał nagrodę w przerwie meczu z Jagiellonią Białystok (3:0).
Bosacki grał w Lechu Poznań przez dwanaście sezonów. 46-latek w niebiesko-białych barwach wystąpił łącznie w 245 spotkaniach, w których strzelił dziewięć goli i zaliczył cztery asysty. Obrońca przez lata był ostoją defensywy Kolejorza. Z Lechem Poznań zdobył mistrzostwo Polski oraz trzy Puchary Polski.
- Szczerze mówięc, to każdy z tych, którzy byli nominowani mógł spodziewać się, że może zostać wybrany do Złotej XI. Jest to bardzo duża rzecz i duże wyróżnienie. To też takie podsumowanie tego co udało mi się osiągnąć tutaj na stadionie nie tylko w Lechu, ale też w reprezentacji. Myślę, że to też zaważyło na tym, że znalazłem się w tej jedenastce i cóż można rzec, przez następne sto lat nikt mi tego nie zabierze - mówi 46-latek.
Sobotnie spotkanie przeciwko Jagiellonii Białystok (3:0) zgromadziło na trybunach ponad 40 tysięcy kibiców. Była to najwyższa frekwencja na meczu PKO BP Ekstraklasy w tym sezonie. - Myślę, że większość chłopaków grała tutaj pierwszy raz przy komplecie kibiców na trybunach. To dla nich też było duże wydarzenie, ale nie wydaje mi się, żeby dzisiaj w Lechu byli zawodnicy, którym by to przeszkadzało, tylko działało w drugą stronę. Przeżyłem trochę tych meczów z kompletem na stadionie. Na pewno miło było wrócić, zobaczyć, że ta atmosfera cały czas jest. Oby takich spotkań było więcej, żebyśmy mogli się cieszyć grą Lecha nie tylko o te najwyższe cele w Ekstraklasie, ale również dalej w pucharach - podsumowuje Bosacki.
Zapisz się do newslettera