- Każda drużyna ma czasami słabsze momenty, to normalne. Teraz inaczej potrenowaliśmy i w meczu z Legią Warszawa było widać różnicę. Wydaje mi się, że teraz będzie już tylko lepiej - przekonuje przed październikowymi spotkaniami golkiper Lecha Poznań, Matus Putnocky.
Bramkarz Kolejorza nie miał zbyt wiele pracy w spotkaniu przeciwko warszawskiej Legii. Słowak, tak jak i cała drużyna Lecha, potwierdzili, że słusznie są najlepszą defensywą ligi. Niebiesko-biali do tej pory stracili zaledwie sześć bramek, sześciokrotnie zachowali również czyste konto.
- To nie jest tak, że Legia była słaba. To my zagraliśmy dobre spotkanie. W szatni śmiałem się nawet z chłopakami, że nie pamiętam takiego starcia, po którym nie musiałem oddawać rękawic do prania - mówi bramkarz Kolejorza, Matus Putnocky. - Był to mecz, w którym nie miałem wielu sytuacji do obrony. Myślałem, że pobrudzę rękawice przy "jedenastce", ale sędzia zmienił zdanie i nie podyktował karnego, co oczywiście cieszy, bo zagraliśmy na zero z tyłu. Chociaż nie musiałem bronić, to cieszy mnie to, że chłopacy z pola zagrali tak dobrze w obronie - dodaje.
W najbliższej kolejce, tuż po zakończeniu zgrupowań drużyn narodowych, lechici zmierzą się z Jagiellonią Białystok. Spotkanie to zostanie rozegrane na Podlasiu, na stadionie, na którym drużyna trenera Nenada Bjelicy nie wygrała ostatnich pięciu starć. - Teraz gramy na wyjeździe, więc ten mecz będzie inny niż nasz ostatni, z Legią Warszawa. Ja się spodziewam ciężkiego starcia. W Białymstoku zawsze gra się trudno - zapewnia Putnocky.
Po zwycięstwie w szlagierowym meczu Lotto Ekstraklasy, piłkarscy eksperci głównie w Lechu Poznań upatrują kandydata do tytułu mistrzowskiego. Lechici podchodzą jednak do tematu spokojnie, ponieważ do końca sezonu pozostało jeszcze dwadzieścia sześć kolejek. - Mamy dobrą drużynę, która walczy o najwyższe cele i mistrzostwo. Możemy wygrać z każdym zespołem, ale musimy walczyć w każdym meczu, bo do końca pozostało jeszcze dużo spotkań - kończy golkiper Lecha.
Zapisz się do newslettera