- Jestem lewoskrzydłowym. Na tej pozycji na boisku czuję się świetnie. Mogę też grać na prawej pomocy, a jeśli trener chce nawet na obronie. Na lewym skrzydle pokazuje jednak wszystkie swoje atuty - mówi w pierwszej rozmowie po podpisaniu kontraktu nowy skrzydłowy Kolejorza, Mario Situm.
Kiedy po raz pierwszy spotkałeś trenera Bjelicę?
- Gdy trafiłem do Włoch i grałem w Spezii, której był trenerem. Wtedy się poznaliśmy. To świetny człowiek. Dla każdego z zawodników jest przyjacielem, każdy może na niego liczyć. Żyje drużyną i z drużyną. Chce jej pomóc. Jeśli masz problem, to wiesz że możesz z nim o tym porozmawiać. To świetny trener, który rozumie futbol. Ma do tego świetne treningu.
To też były piłkarz, reprezentant kraju.
- Grał w wielu krajach. Nie tylko w Chorwacji, ale Niemczech, Austrii i Hiszpanii. Dzięki temu, że był piłkarzem to wie jak zespół pracuje w czasie meczu, jak myśli. To najlepszy trener jakiego spotkałem w trakcie swojej piłkarskiej kariery.
Pamiętasz go jako piłkarza?
- Nie, byłem zbyt mały. Słyszałem jednak, że był dobry.
Decyzja o transferze do Lecha była trudna?
- Nie. Szybko podjąłem decyzję, że to będzie dobry ruch. W Dinamo nie grałem na swojej pozycji. Trener dawał mi dużo zadań defensywnych. Kiedy usłyszałem o zainteresowaniu Lecha i rozmawiałem z jego przedstawicielami to dowiedziałem się, że chcą mnie ściągnąć na pozycję skrzydłowego. A ja nim jestem. Dlatego też się zdecydowałem na transfer. Chcę grać na swojej pozycji.
Trener Bjelica też miał udział przy transferze?
- Jasne. Rozmawialiśmy przed podpisaniem kontraktu. Powiedział mi o Lechu same dobre rzeczy. Oczywiście to, że jest trenerem to jeden z powodów, dla których przyszedłem. Chcę z nim pracować i wiem, że dzięki temu stanę się lepszym piłkarzem.
A miałeś okazję do rozmowy z Elvisem Kokaloviciem?
- Wiem, że był w Poznaniu przez kilka miesięcy, ale nie rozmawialiśmy.
- Rozmawialiśmy przed podpisaniem kontraktu. Powiedział mi o Lechu same dobre rzeczy. Oczywiście to, że jest trenerem to jeden z powodów, dla których przyszedłem. Chcę z nim pracować i wiem, że dzięki temu stanę się lepszym piłkarzem - mówi o trenerze Nenadzie Bjelicy nowy piłkarz Lecha, Mario Situm.
Wspomniałeś o tym, że gra na skrzydle była jednym z powodów, dla których przyszedłeś do Lecha. Właśnie tam na boisku czujesz się najlepiej?
- Dokładnie. Jestem lewoskrzydłowym. Tam na boisku czuję się świetnie. Mogę też grać na prawej pomocy, a jeśli trener chce nawet na obronie. Na lewym skrzydle pokazuje jednak wszystkie swoje atuty.
Z Dinamo zagrałeś też w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ma na swoim koncie kilka występów.
- Dokładnie osiem. W fazie grupowej grałem dwukrotnie. Mecze z Juventusem, Realem, Sevillą czy Lyonem. Cała otoczka Ligi Mistrzów. To coś wspaniałego. Do tego te zespoły. To, że grasz w Lidze Mistrzów pozwala ci się stać lepszym zawodnikiem.
Twoje doświadczenie z pucharów może się Lechowi przydać. Tym bardziej, że właśnie w pucharach możesz mieć szansę debiutu w tym klubie.
- Wiem, sprawdziłem wszystko. Mecze w pucharach są bardzo ważne. Z jednego powodu. To okazja do tego, by sprawdzić się na tyle zespołów, z którymi na co dzień nie grasz. Grałem w fazie grupowej, ale też w kwalifikacjach. Mam nadzieję, że pomogę Lechowi w tym, by zakwalifikował się do fazy grupowej. Liczę na to, że osiągniemy coś fajnego.
rozmawiał Mateusz Szymandera
Zapisz się do newslettera