- Pracuję z drużyną od dwóch tygodni i trener zdążył przekazać mi sporo wskazówek odnośnie moich zadań. Nie mogę się już doczekać swojej szansy - mówi lewy obrońca Lecha Poznań, Pedro Rebocho. Do stolicy Wielkopolski Portugalczyk zawitał pod koniec sierpnia, a przerwa na mecze reprezentacyjne akurat dla niego przytrafiła się w najlepszym możliwym momencie.
Pierwsze tygodnie w Poznaniu były dla lechity bardzo intensywne. Przeprowadzka, poznanie drużyny, adaptacja w nowym systemie gry. Podczas swojej kariery 26-latek miał okazję mieszkać w Lizbonie czy Stambule, ale także znacznie mniejszym od nich francuskim Guingamp. Mimo że Polska stanowi więc dla niego kompletnie inne otoczenie, odnajduje się w nim komfortowo, chociaż przez kibiców Kolejorza nie jest jeszcze zbytnio rozpoznawalny.
- Porównując do miejsca, w którym mieszkałem we Francji, Poznań jest znacznie większy i to mi odpowiada. Dużo obserwuję kulturę Polaków, ciekawi mnie ona, podoba mi się tu. Zawsze okazuję duży szacunek do ludzi żyjących w danym kraju, tak samo było w Stambule. Rozpoznawano mnie tam na ulicach, kibice podchodzili się przywitać i zagadać. Na razie w Poznaniu taka sytuacja miała miejsce raz, ale pewnie będzie się to częściej zdarzać - opowiada zawodnik.
- Dostrzegam u kolegów duży profesjonalizm, ale są przy tym dla mnie bardzo mili. Rozmawiam na razie z nimi głównie po angielsku, więc nie ma żadnej bariery językowej, ale po polsku już też łapię coraz więcej słówek. Na razie to co prawda podstawy, z każdym dniem jednak poszerzam swoje słownictwo w waszym języku, staram się go używać - kontynuuje Portugalczyk.
Jeśli chodzi o wejście do szatni, zadanie miał nieco ułatwione. Nie tylko z powodu obecności trzech rodaków, Joela Pereiry, Pedro Tiby i Joao Amarala, ale również faktu, że z ostatnim z nich spotkał się w ostatnich miesiącach w rodzimym Paços de Ferreira. - Z Joao grałem w Portugalii, więc znamy się dobrze, ale reszta chłopaków też okazała się pomocna. Z Adrielem rozmawiam po francusku, też dogadujemy się nieźle, problemów nie ma również z resztą piłkarzy - nie kryje Rebocho.
Szansa na debiut w niebiesko-białych barwach otworzyła się przed nim już przy okazji niedawnej konfrontacji przy Bułgarskiej z Pogonią Szczecin. Mecz ułożył się jednak w ten sposób, że trener Maciej Skorża zdecydował się na innych zmienników. Samo spotkanie nawet z perspektywy ławki było dla niego dużym przeżyciem. - Spore wrażenie zrobił na mnie stadion i tutejsze środowisko. Bardzo czekam na mecz, na którym wszystkie trybuny będą wypełnione, to doda nam wszystkim wiele energii - podkreśla lewy obrońca, który zdążył w tym sezonie zaliczyć trzy występy we francuskiej Ligue 2.
Na pierwsze minuty w koszulce z kolejowym herbem jeszcze więc czeka. Ostatnie kilkanaście dni mógł skupić się na zaadaptowaniu do stylu gry Kolejorza, a ten czas chciał wykorzystać co do jednostki treningowej. W boju mógł się za to sprawdzić - na razie w sparingu - przeciwko Zagłębiu Lubin w miniony weekend (2:1). - Czułem się dobrze, w końcu pracuję z drużyną od dwóch tygodni i trener przekazał mi już sporo wskazówek odnośnie moich zadań. Obserwuję często Barry’ego i automatyzmy w jego grze, sam chcę jak najszybciej zaadaptować się do stylu drużyny. W ostatnim czasie trenowaliśmy często i mogłem przyswoić sobie pewne zachowania, to był dla mnie cenny okres - opisuje zawodnik, który mógł liczyć na pomoc także Szkota. - Na początku pobytu w Poznaniu to właśnie on zabierał mnie na treningi codziennie, dał się poznać jako bardzo pomocny kumpel. Ta rywalizacja jest zdrowa i się cieszę z tego, że to dobry piłkarz. Konkurując z nim staję się coraz lepszy, potrzebuję tego, ale też bardzo czekam na swoją szansę - podsumowuje nowy nabytek Lecha Poznań.
Next matches
Friday
06.12 godz.20:30Saturday
01.02 godz.00:00Recommended
Subscribe