Lech Poznań po raz jedenasty zagra na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. W dotychczasowych starciach zaledwie dwukrotnie schodził z boiska pokonany, ale na poziomie ekstraklasy zdarzyło się to raz i bardzo dawno, bo 17 lat temu - w sezonie 2004/05.
Ciekawostka dotycząca konfrontacji z ekipą z Lubelszczyzny jest taka, że zaledwie dwa spotkania odbyły się w XX wieku. Pierwsze starcie rozegrane zostało w listopadzie 1997 roku, była to 1/8 finału Pucharu Polski. Po 120 minutach był remis 2:2 i sędzia zarządził rzuty karne, które lepiej egzekwowali lechici, którzy później w ćwierćfinale okazali się minimalnie gorsi od Polonii Warszawa (0:1). Z kolei po spadku z ekstraklasy do ówczesnej II ligi latem 2000 roku pierwszy mecz o punkty odbył się właśnie w Łęcznej. Trener Adi Pinter w trakcie castingu na stadionie przy Bułgarskiej skompletował zespół, który najpierw poniósł klęskę w Pucharze Ligi przeciwko Włókniarzowi Kietrz (2:5, 2:1), a potem pojechał pod Lublin. I przegrał 1:2, a jedyną bramkę wbił wówczas bezpośrednio z rzutu wolnego Sławomir Twardygrosz. To było zresztą brutalne zderzenie z drugoligową rzeczywistością - było bowiem o krok od spadku o klasę rozgrywkową niżej. Dopiero świetna wiosenna seria Bogusława Baniaka w roli szkoleniowca uratowała niebiesko-białych, którzy rok później świętowali powrót do ekstraklasy.
A, co warte podkreślenia, sezon 2001/02 zaczęli znów w Łęcznej. Tym razem jednak wygrali 1:0 po bramce zdobytej z rzutu karnego przez Grzegorza Matlaka w ostatniej minucie. Drużyna nabrała tak dużego rozpędu, że była nie do powstrzymania i już 13 kwietnia po wygranej nad Orlenem Płock 1:0 mogli być pewni udziału w krajowej elicie. W niej Górnik znalazł się rok później i przegrał wówczas w Poznaniu aż 1:5, za to u siebie toczył dramatyczny bój z poznaniakami. Łukasz Madej trafił na 1:0 dla Lecha, ale w 37. minucie wyrównał z karnego Mirosław Budka, a goście grali wtedy już w dziesiątkę po zagraniu ręką Waldemara Krygera. W drugiej połowie na kwadrans przed końcem Madej po kontrataku zapewnił trzy punkty swojej drużynie.
30 października 2004 była druga i ostatnia porażka Kolejorza z Górnikiem (0:2). Bramki zdobyli Velijko Nikitović z karnego, a także po zmianie stron Remigiusz Jezierski. Kilka dni temu minęło 17 lat od tej przegranej. Później były już tylko zwycięstwa, ewentualnie remisy. Bezbramkowy rezultat był zresztą w sezonie 2016/17, czyli ostatnim, kiedy zmierzyły się obie ekipy. To jednak przy Bułgarskiej, natomiast na wyjeździe Lech wygrał 2:1, ale spotkanie odbyło się wówczas w Lubinie. Natomiast ostatnim piłkarzem Kolejorza, który strzelił gola w Łęcznej, jest Nicki Bille Nielsen, czyli autor zwycięskiego trafienia z wiosny 2016 - jego zespół wygrał wówczas 1:0.
Next matches
Friday
06.12 godz.20:30Saturday
01.02 godz.00:00Recommended
Subscribe