17 grudnia 2008 roku Lech Poznań rywalizował na wyjeździe w ostatnim meczu fazy grupowej Pucharu UEFA z Feyenoordem Rotterdam (1:0). Wtedy wydawało się, że później już się nie da rozgrywać meczów. Kolejne lata pokazały jednak, że ta granica została przesunięta jeszcze mocniej w stronę świąt Bożego Narodzenia. Sprawdziliśmy, jak Kolejorz radził sobie w tych ostatnich starciach w danym roku kalendarzowym.
W niedzielę (19 grudnia) o godzinie 15 na stadionie przy Bułgarskiej odbędzie się spotkanie 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Lechem a Górnikiem Zabrze. We wcześniejszych latach piłkarze już dawno odpoczywaliby na urlopach i czekali na wznowienie w styczniu treningów. W dużej mierze było to spowodowane tym, że w wymogach licencyjnych nie było obowiązku posiadania podgrzewanej płyty boiska, co sprawiało, że rozgrywki kończone były w końcówce listopada. A i tak zdarzały się wtedy mecze rozgrywane na śniegu. Później ze względu na tłok w kalendarzu nieśmiało przesuwano termin ostatniej przedświątecznej kolejki.
Dla przykładu w 2009 roku, czyli mistrzowskim dla Kolejorza, jeszcze 12 grudnia we Wronkach odbyło się starcie z Koroną Kielce. Dodajmy, że wygrane 2:0 po golach Tomasza Mikołajczaka. Dwa lata później był hat-trick Artjoms Rudnevsa i triumf 3:2 nad Zagłębiem Lubin 11 grudnia 2011. A po kolejnych dwunastu miesiącach, dokładnie 9 grudnia 2021, trzy punkty w Kielcach z Koroną po trafieniu Bartosza Ślusarskiego. Potem poszliśmy jeszcze o kilka dni później - tak było w 2013 oraz 2014, kiedy lechici walczyli dokładnie 13 grudnia i najpierw zremisowali w Bydgoszczy z Zawiszą 2:2, a potem ograli Lechię Gdańsk 1:0. W tym drugim przypadku trenerem był Maciej Skorża, a gola strzelił Dariusz Formella, który celebrował, prezentując przywiązanie do lokalnego rywala gdańszczan - Arki Gdynia.
Od 2015 roku już bardzo mocno przesunęliśmy się w stronę świąt Bożego Narodzenia. Od tego momentu co 12 miesięcy ostatni mecz w roku odbywał się w rocznicę rywalizacji w Rotterdamie lub później. Rekord tutaj padł w 2018 roku, kiedy poznaniacy pojechali pod Wawel i ograli Wisłę Kraków 1:0 dokładnie 21 grudnia. Bramkę zdobył wówczas ładnym uderzeniem z dystansu Pedro Tiba. To jedna z dwóch wygranych o tak późnej porze roku - druga była 17 grudnia 2017, kiedy przy Bułgarskiej ograna została Bruk-Bet Termalica Nieciecza (3:1). Hat-trickiem popisał się Christian Gytkjaer, co w zestawieniu z tym, że kilka lat wcześniej takim wyczynem popisał się Rudnevs, sprawia że może w niedzielne popołudnie doczekamy się takiego wyczyny np. w wykonaniu Mikaela Ishaka?
17 grudnia 2016 oraz 19 grudnia 2019 były remisy - w pierwszym terminie wyjazdowa z Cracovią (1:1, bramka Lasse Nielsena), a w drugim rozczarowująca u siebie z Arką Gdynia (też 1:1, trafienie Lubomír Šatki). Rozczarowująca, bo przez długi czas gospodarze przy Bułgarskiej grali z przewagą zawodnika. I na koniec o dwóch przegranych - jednak była 20 grudnia 2015, kiedy szkoleniowcem był zresztą Jan Urban, obecnie prowadzący najbliższego rywala - Górnika. Po sześciu wygranych z rzędu lechici wówczas polegli w Gliwicach z Piastem 0:2. Z kolei rok temu, dokładnie 19 grudnia, zespół Dariusza Żurawia wyczerpany pucharową jesienią i udziałem w Lidze Europy przegrał z Wisłą Kraków 0:1.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe