Osiem bramek w ostatnich czterech meczach stracił Lecha Poznań. Podopieczni trenera Nenada Bjelicy cały czas mogą pochwalić się jedną z najlepszych statystycznie klubów ekstraklasy. Z ostatnich wyników nie są zadowoleni. - Nie wiem z czego to wynika - mówi bramkarz Matus Putnocky.
Poznaniacy nie wygrali żadnego z ostatnich czterech meczów. Trzy z nich zakończyły się remisem, a jeden porażką. Co jednak istotne, we wspomnianych spotkaniach stracili aż osiem bramek. Po trzech w starciach z Lechią Gdańsk i Górnikiem Zabrze i po jednej w rywalizacjach z Jagiellonią Białystok i Wisłą Kraków. Wcześniej w jedenastu spotkaniach bramkarze Lecha wyciągali piłkę z siatki sześciokrotnie. W ostatnich meczach robili to jednak zdecydowanie częściej.
- To nie jest dla nas normalna sytuacja, że tracimy tyle bramek. Sam się po ostatnim meczu zastanawiałem z czego to wynika. Tracimy za dużo goli, musimy to przeanalizować i dalej ciężko pracować na treningach. Trzeba poświęcić trochę czasu grze w defensywie - zaznacza golkiper Lecha Matus Putnocky. - Straciliśmy też wiele bramek ze stałych fragmentów gry. Dwie z Lechią i dwie z Górnikiem. Nie może być tak w kolejnych spotkaniach - zaznacza Słowak, który przez ponad rok w ten sposób nie tracił bramek.
Putnocky nie może być zadowolony nie tylko ze straty dużej liczby bramek, ale też punktów. Podopieczni trenera Nenada Bjelicy w ostatnich pięciu grach zdobyli tylko sześć punktów. Po spotkaniu z Legią byli na pozycji lidera, później spadli na trzecie miejsce, a po ostatnim spotkaniu znaleźli się na piątej pozycji. Do lidera tracą obecnie pięć punktów. - Mogło być dużo lepiej. Końcówka rundy była dla nas zła. Popełniliśmy wiele błędów w tych meczach. Nie popisaliśmy się - przyznaje Putnocky.
Next matches
Friday
06.12 godz.20:30Saturday
01.02 godz.00:00Recommended
Subscribe