- Cieszę się, że wróciłem na boisko. Wszystko już jest w porządku, czuję się bardzo dobrze – mówi lewy obrońca Lecha Poznań, Volodymyr Kostevych. W piątek Ukrainiec pojawił się w wyjściowym składzie Kolejorza po raz pierwszy od wyjazdowego meczu z Pogonią Szczecin.
To właśnie w stolicy województwa zachodniopomorskiego piłkarz ten doznał kontuzji naderwania więzadła. Przez nią pauzował w starciach z Koroną Kielce (1:0), Śląskiem Wrocław (0:2) i Legią Warszawa (3:0). W starciu z Jagiellonią przebywał na murawie w pełnym wymiarze czasowym. W tym pojedynku mógł pochwalić się najmniejsza liczbą strat w całym zespole niebiesko-białych. - Najważniejsze, że udało się wrócić do gry szybciej, niż było to z początku zakładane. Mówiło się przecież nawet o 8-tygodniowej przerwie. Dlatego ten powrót cieszy tym bardziej - mówi 24-letni zawodnik, który według pierwszych prognoz miał pauzować nawet dwa miesiące.
W trakcie drugiej połowy piątkowego spotkania kibice "Dumy Wielkopolski" i trener Nenad Bjelica po starciu Ukraińca z jednym z rywali mogli mieć złe przeczucia. - Dobrze pamiętam tę sytuację. Kolano zostało przy murawie, wyglądało to podobnie jak w meczu z Pogonią. Po pięciu minutach już wszystko było jednak dobrze – ocenia Kostevych, który zakłada koszulkę z kolejowym herbem od początku tego roku. W tym czasie zagrał w trzydziestu czterech spotkaniach Kolejorza.
Pod wrażeniem szybkiej rehabilitacji swojego młodszego kolegi jest Duńczyk, Nicki Bille Nielsen. Ukrainiec do zdrowia wrócił zdecydowanie szybciej, niż pierwotnie planowano. - Jeśli ktoś mógł po ponad miesiącu wrócić od razu do takiej dyspozycji, to właśnie jest to Vova - komentuje z uśmiechem napastnik Lecha. - Jest maszyną, która nigdy nie schodzi poniżej pewnego wysokiego poziomu. Jego dużą zaletę stanowi właśnie stabilność formy - komplementuje swojego kolegę z drużyny Nicki Bille.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe