Lech Poznań ma za sobą jedną z najlepszych jesieni od lat. Kolejorz zajmuje pierwsze miejsce w PKO BP Ekstraklasie oraz cały czas liczy się w walce o Fortuna Puchar Polski. O krótkie podsumowanie ostatnich miesięcy poprosiliśmy poznańskich dziennikarzy.
- Lech Poznań ma za sobą historyczną rundę. Jej wyjątkowość jest jeszcze większa, jeżeli spojrzymy na nią przez pryzmat nieudanej wiosny. W tym wypadku nieudana jest tak naprawdę komplementem, bo obecnie wśród kibiców znajdzie się całe pokolenie, które do tej pory nie znało Lecha kończącego ligę poza pierwszą dziesiątką. Wobec tego zapowiedzi trenera Macieja Skorży o chęci pełnego zrehabilitowania się poprzez ukoronowanie sezonu stulecia mistrzostwem oraz Pucharem Polski początkowo wydawały się jedynie zagrywkami PR-owymi. Jednak jesień pokazała, że szkoleniowiec Kolejorza nie rzucał słów na wiatr i metamorfoza Lecha Poznań w 2021 roku będzie wspominana przez kibiców latami.
Kolejorz w wielu jesiennych meczach udowadniał, że na ten moment jest najlepszym zespołem w Polsce, grał widowiskowo, często odprawiał kolejnych rywali z bagażem kilku goli, przez co również stadion przy ulicy Bułgarskiej powrócił do żywych. Nawet lekka zadyszka pod koniec rundy nie zmieniła faktu, że niebiesko-biali mogą zimą wygodnie rozsiąść się w fotelu lidera PKO Ekstraklasy, patrzeć z góry na inne zespoły i spokojnie czekać na rywala w ćwierćfinale krajowego pucharu. Lechici mają idealną sytuację wyjściową i w ręce wszystkie argumenty za tym, żeby sezon stulecia klubu okazał się równocześnie najlepszym w historii. Jest to szansa na napisanie filmowej historii i wydaje się, że największym rywalem Lecha będzie sam Lech. Wiosenne bronienie twierdzy, a nie atakowanie jej jest dla Kolejorza zupełnie nowym uczuciem i jedynym znakiem zapytania pozostaje, jak piłkarze wytrzymają to mentalnie. Bo jak pokazała jesień o jakość sportową nie trzeba się martwić.
- Tej jesieni w Lechu wydarzyło się wszystko, do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni. Kolejorz nie umie wygrać, albo chociaż zremisować meczu, w którym pierwszy traci bramkę? Nie w tym sezonie! Oczywiście zdarzyły się dwie porażki, ale przecież nie można zawsze zwyciężać, ważne, żeby porażek było jak najmniej. Lech nie ma wystarczającej kadry, gdy pojawiają się kartki i kontuzje? Nie tym razem! W większości przypadków na boisku pojawiają się wartościowi rezerwowi, pozorantów latem się pozbyto i dziś nikt nie drży, gdy trzeba przeprowadzić zmianę w środku pola lub w defensywie. Lech na pierwszym miejscu przez niemal całą rundę i do tego w przerwie zimowej? To też się w przeszłości nie zdarzało, a dziś lektura tabeli jest dla kibiców przyjemnością.
Są też przy Bułgarskiej zmiany, które nie wszystkim się podobają, bowiem przez lata skład Lecha oparty był na młodzieży, a teraz ogranicza się to do jednego, góra dwóch młodych graczy w wyjściowej jedenastce. Trener Skorża zapowiadał jednak, że tak w tym sezonie musi być, skoro chcemy w maju kąpać się w szampanie. Najważniejsze, że demony udaje się pokonać, dzięki dobremu przygotowaniu kadrowemu (czyt. finansowemu), fizycznemu i mentalnemu. Mówię "udaje", a nie "udało", bo proces zmian w mentalności przy Bułgarskiej wciąż trwa. W maju będziemy wiedzieli, jak się zakończy.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe