"Cieszę się, że gramy tak dobrze i wygrywamy"

Poprzedni sezon był dość dziwny dla Lecha Poznań. Z jednej strony świetna gra i fajna przygoda w Lidze Europy, ale z drugiej fatalna postawa w PKO BP Ekstraklasie i zakończenie sezonu dopiero na jedenastym miejscu. Teraz jednak wszystko idzie w dobrym kierunku, jak to możliwe, że ten zespół przeszedł tak dużą zmianę w tak krótkim czasie?

- To część futbolu. Poprzedni sezon nie ułożył się po naszej myśli. Jest dużo różnych odpowiedzi na to pytanie. Bez wątpienia wejście do fazy grupowej Ligi Europy kosztowało nas dużo sił, nie mieliśmy zbyt szerokiej kadry, żeby grać w niedzielę i czwartek. To nie jest łatwe. Dodatkowo nie mieliśmy podobnego doświadczenia wcześniej. Teraz mamy nowy sezon, trener miał czas podczas przygotowań do wprowadzenia swojej taktyki, swoich pomysłów i przekazania nam tego jak chce, żebyśmy grali. Jak widać to teraz procentuje, bo wygląda to o wiele lepiej.

W tym sezonie zostałeś kapitanem Lecha Poznań i musisz być takim liderem zarówno na boisku jak i po za nim. Jak odnajdujesz się w tej roli?

- Moja rola nie zmieniła się jakoś bardzo. Sam wywieram na sobie presję, żeby być liderem, taką prawą ręką trenera i dawać instrukcje, kiedy na przykład założona taktyka nie sprawdza się tak, jakbyśmy tego chcieli. To jest moja praca poza boiskiem, żeby informować w jakim kierunku mamy iść. Ale poza tym nie czuję dużej zmiany, cały czas jestem taki sam. Mamy fantastyczny skład, z wieloma liderami.

Czy to jest twój najlepszy okres w karierze? Jesteś wyróżniającą się postacią nie tylko w Lechu, ale również w całej PKO BP Ekstraklasie.

- Jestem we wspaniałym klubie, z fantastycznymi zawodnikami. Cieszę się, że gramy tak dobrze i wygrywamy. Dlatego myślę, że to może być jeden z najlepszych okresów dla mnie, czuję wielką radość z grania w piłkę nożną w tym momencie.

Zdobyłeś w tym sezonie dziesięć bramek i jesteś współliderem klasyfikacji najlepszych strzelców w lidze. Skupiasz się na utrzymaniu w czubie tej tabeli i koronie króla strzelców?

- Byłoby fajnie zostać najlepszym strzelcem na koniec sezonu, ale dla mnie najważniejsza jest tabela ligowa. Jeśli pozostaniemy liderem, to dla mnie nie ma znaczenia, na którym miejscu znajdę się w klasyfikacji strzelców. To tylko dodatek dla sukcesów drużyny.

Twoja współpraca z Joao Amaralem wygląda bardzo dobrze. Warto podkreslić, że twoje jedyne dwie asysty były właśnie do Joao, natomiast Portugalczyk miał udział przy trzech twoich trafieniach. Można powiedzieć, że na boisku rozumiecie się dobrze?

- To prawda, Joao jest jakościowych piłkarzem, więc gra razem z nim jest bardzo łatwa. Ale nie zapominajmy też o innych zawodnikach na jego pozycji, bo w drużynie mamy jeszcze Daniego Ramireza i Filipa Marchwińskiego. To również są fantastyczni piłkarze, więc cieszę się, że mamy na pozycji numer dziesięć aż trzech dobrych graczy.

Lech Poznań strzela najwięcej goli w pierwszych piętnastu minutach drugiej połowy. Trener Skorża ma dla was w przerwie jakieś specjalne rady i uwagi?

- To pewnie dlatego, że tak dużo na nas krzyczy w drugiej połowie (śmiech). Ale tak poważnie, to nie mam pojęcia i wytłumaczenia, dlaczego tak się dzieje. Może mamy po przerwie jakąś dodatkową siłę albo przeciwnicy, którzy często skupiają się głównie na obronie grając z nami po prostu się męczą i dzięki temu otwierają się dla nas dodatkowe przestrzenie.

Moment, który wspominasz najlepiej w tym sezonie to…

- ...mecz z Legią Warszawa. Strzeliłem gola i kiedy sędzia zakończył spotkanie, mogliśmy świętować to zwycięstwo z naszymi fanami. To było niesamowite uczucie.

Rozmawiał Adrian Garbiec