- Znam poziom na jakim grają drużyny juniorskie Manchesteru United. Wszyscy wiemy, jacy piłkarze grają w pierwszym zespole Manchesteru. Szukając zawodnika do drużyny młodzieżowej musimy sprawdzić czy ma potencjał, który umożliwia mu w przyszłości debiutu w pierwszej drużynie - przyznaje skaut "Czerwonych Diabłów", Piotr Sadowski.
Do końca sierpnia pracował w Akademii Lecha Poznań. Początkowo był jej dyrektorem, a przez ostatnie tygodnie pełnił funkcję wicedyrektora. Od czterech miesięcy jest pracownikiem Manchesteru United. Odpowiada w nim za wyszukiwanie młodych zawodników z Polski, Czech i Słowacji. Jego praca polega na obserwacji meczów, składaniu raportów, a także omawianie gry zawodników. - Odejście od biurka mi pomogło. Praca skauta ma inny charakter. Tak naprawdę nie miałem jeszcze okazji dotknąć esencji pracy. Zostałem skautem we wrześniu, a rozgrywki juniorskie trwają zazwyczaj do połowy listopada. A właśnie piłce młodzieżowej poświęcam najwięcej czasu - podkreśla skaut.
Sadowski nie ukrywa, że na swoim nowym stanowisku może wykorzystać doświadczenie, które zyskał podczas pracy przy Bułgarskiej. - Moje funkcja w Lechu była organizacyjna. Podpisywaliśmy kontrakty, przeprowadzaliśmy transfery. Mogę jednak wykorzystać znajomości, które nawiązałem przez dwa lata spędzone w klubie. Poznałem specyfikę pracy w Lechu. Mogę z tego skorzystać, bo wiem jak wygląda struktura klubu i akademii. Mam duży szacunek do Kolejorza, bo to dobrze zorganizowany europejski klub. Teraz jednak pracuję w klubie z najwyższej półki i skłamałbym, gdybym przyznał, ze nie ma różnic. Są, przede wszystkim jednak finansowe - zaznacza były dyrektor Akademii Lecha Poznań.
Podczas czterech miesięcy pracy wyjechał do Indii, gdzie oglądał kilka meczów fazy pucharowej na Mistrzostwach Świata do lat 17. Miał też okazję do wizyty w Manchesterze, gdzie raportował efekty swojej pracy. - Na co dzień oglądam mecze, ale spotykamy się też w klubie. Nie pracuję w biurku, a w terenie. To cenne doświadczenie. Coś zupełnie innego, niż w Lechu, ale to czego się tutaj nauczyłem dzisiaj procentuje - zaznacza Sadowski, który nie ukrywa, że na efekty jego pracy będzie trzeba poczekać nawet kilka lat.
- Chodzi o to, żeby znaleźć drugiego Pogbę. Jeśli znajdziemy zawodnika, który w dłuższej perspektywie trafi do pierwszej drużyny, to będzie nasz duży sukces. Nie jest jednak tak, że w każdym sezonie muszę kogoś sprowadzić. W ostatnim roku do Manchesteru trafiło trzech piłkarzy o innej narodowości, niż angielska. To, że z regionu, za który odpowiada skaut nie trafi żaden zawodnik, nie oznacza, że ten skaut źle pracuje - zaznacza Sadowski.
Ostatnio opublikowany raport klubów brytyjskich i ich skuteczności w wychowywaniu młodych piłkarzy potwierdził, że "Czerwone Diabły" są na tym polu bezkonkurencyjne. - Manchester United ma najwięcej wychowanków we wszystkich seniorskich klubach. Szkolenie w naszej akademii stoi na bardzo wysokim poziomie. Naszym zadaniem jest znalezienie zawodników, którzy wzmocnią rywalizację i trafią na boiska Premier League. Robię to samo, co w Lechu, tylko poprzeczka jest zawieszona wyżej - podkreśla nowy skaut Manchesteru.
Zapisz się do newslettera