Pierwszy gwizdek meczu pomiędzy Unią Skierniewice a Lechem Poznań wybrzmi we wtorek, 26 października o godzinie 13:30. Sprawdźmy, co słychać u naszego rywala z województwa łódzkiego.
We wtorkowe popołudnie na stadionie w Skierniewicach dojdzie do pierwszego oficjalnego meczu pomiędzy obiema drużynami. Warto podkreślić, że Unia dopiero po raz drugi w swojej historii awansowała do 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski. Wcześniej miało to miejsce w 2003 roku, kiedy najpierw pokonali po rzutach karnych Ruch Radzionków, a później ponieśli porażkę z Polarem Wrocław (3:5).
Zawodnicy trenera Piotra Kocęby w poprzednich dwóch sezonach - jako zwycięzcy wojewódzkiego Pucharu Polski - odpadali w pierwszej rundzie rozgrywek centralnych. Najpierw w kampanii 2019/20 przegrali po dogrywce 1:5 z Piastem Gliwice (w regulaminowym czasie gry było 1:1), a rok temu z Widzewem Łódź 0:4.
- Jest ekscytacja i czekamy z niecierpliwością na mecz z Lechem. Myślę, że przed większością z naszych zawodników to na pewno spotkanie życia. Chcemy pokazać, że w Skierniewicach też potrafią grać w piłkę na niezłym poziomie - mówi kapitan Unii, Konrad Kowalczyk w e-Głosie Skierniewic. - Lech to główny kandydat do mistrzostwa Polski w tym sezonie. Trener Maciej Skorża to jeden z najlepszych i najciekawszych szkoleniowców na rynku. Miło będzie go poznać. Czekamy na piłkarskie święto w Skierniewicach - dodaje z kolei szkoleniowiec Piotr Kocęba na oficjalnej stronie internetowej klubu.
Ekipa z województwa łódzkiego gra obecnie w grupie pierwszej trzeciej ligi, do której awansowała przed sezonem 2018/19. W swoim pierwszym roku na tym szczeblu nasi pucharowi rywale uplasowali się na 4. miejscu w tabeli, sezon później na 8., a w ostatniej kampanii na 5. Teraz biało-niebiesko-żółci są wiceliderem swoich rozgrywek i minione tygodnie mogą zaliczyć do udanych. Skierniewiczanie w ostatnich dziewięciu spotkaniach wygrali sześć razy, dwukrotnie podzielili się punktami i tylko jedno starcie przegrali. Należy jednak podkreślić, że Unia lepiej radzi sobie jednak na wyjazdach, gdzie legitymuje się bilansem 6-1-0 (w bramkach 18:5), z kolei w starciach domowych te liczby wyglądają nieco gorzej - 3-1-4 (bilans bramkowy 10:11).
R, W, W, W / 1:1, 3:0, 1:0, 3:1
Zapisz się do newslettera