Lech nie przegrał żadnego meczu w tym sezonie, w którym w bramce poznańskiego zespołu stał Matus Putnocky. - Nie ma to dla mnie większego znaczenia - mówi Słowak.
31-letni bramkarz Kolejorza bronił w tym sezonie w ośmiu spotkaniach. Pięć z nich zakończyło się zwycięstwem Kolejorza. - To fajna i miła statystyka. Dużo dałbym, żeby każdy z tych meczów zakończył się naszym zwycięstwem. Szkoda, że zdarzają się remisy. Ostatnie dwa mecze w Poznaniu zremisowaliśmy i przez to straciliśmy już cztery punkty. Punkty nam uciekają - przyznaje Putnocky.
Jego zdaniem lechici powinni być w lepszej sytuacji w tabeli ligowej. - Myślę, że nie wykorzystujemy szans, które mamy na to, żeby zdobywać punkty. Ostatnio straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry. W niedzielę mogliśmy i powinniśmy wygrać. A tak straciliśmy dwa punkty. One nam później uciekają i jesteśmy niżej w tabeli niż powinniśmy być. Zawsze może być przecież lepiej. - zaznacza bramkarz poznańskiego zespołu.
W najbliższą sobotę po przeciwległej stronie boiska stanie drużyna Legii, która tylko w ostatnich dwóch meczach straciła osiem bramek. - W takich sytuacjach bramkarzowi i całej drużynie jest trudno. Nie jest fajnie tracić dużo bramek. Legia ma jednak doświadczonych bramkarzy i na pewno dobrze przygotuje się do naszego meczu - przyznaje Putnocky, który w Warszawie spodziewa się trudnego spotkania.
Jego zdaniem Legia postawi wysoko poprzeczkę, a miejsce Legii w ligowej tabeli jest bardzo mylące. - Pamiętam, że Lech też był nisko w tabeli, a grał dobrze w piłkę. Potrafił wygrywać kilka meczów z rzędu. Legia pod wodzą nowego trenera gra dobrze. My jednak jedziemy tam po zwycięstwo i zrobimy wszystko, żeby zdobyć komplet punktów - podsumowuje 31-letni Słowak.
Zapisz się do newslettera