Dla Jakuba Kamińskiego to już drugi okres przygotowawczy z pierwszą drużyną Lecha Poznań, chociaż dopiero niedawno ukończył siedemnaście lat. - Przede wszystkim teraz czekam na debiut - mówi młody pomocnik Kolejorza.
Jakub Kamiński urodził się 5 czerwca 2002 roku w Rudzie Śląskiej i to właśnie na Śląsku zaczęła się jego przygoda z piłką nożną. Przed dołączeniem do Akademii Lecha Poznań występował w Szombierkach Bytom. 17-letni pomocnik w młodzieżowych zespołach Kolejorza zaadaptował się bardzo sprawnie i z roku na rok pokonywał kolejne szczeble w strukturach akademii.
- Szczerze muszę przyznać, że jestem trochę zdziwiony tym, że wszystko tak szybko się dzieje. Odkąd w wieku dwunastu lat dołączyłem do akademii, kolejne etapy przychodzą dla mnie wręcz podręcznikowo, z czego oczywiście jestem zadowolony. Nie pochodzę z Poznania i myślę, że dołączenie do Lecha było bardzo dobrym krokiem. Moja praca została doceniona, bo obecnie zaczynam piąty sezon tutaj i od teraz jako członek pierwszego zespołu. Myślę, że efekt mojej pracy jest widoczny - mówi młody pomocnik.
Dla siedemnastolatka treningi na wysokich, seniorskich obciążeniach mogą okazać się dużym wyzwaniem. Po pierwszym obozie w Opalenicy sam zawodnik mówił, że nie było łatwo, ale ciężka praca daje efekty w późniejszej części sezonu. - Po przyjeździe do Opalenicy było dosyć ciężko, bo po zakończeniu sezonu w trzeciej lidze wróciłem po dłuższej przerwie. Jednak już mam za sobą dwa mecze w dosyć dobrym wymiarze czasowym. Podczas tych pierwszych treningów trochę mnie przytkało, ale musi tak być, żeby potem było z czego pociągnąć w sezonie. Obecnie czuję się coraz lepiej - twierdzi lechita.
Na wiosnę Kamiński odgrywał ważną rolę w trzecioligowych rezerwach. Ze spotkania na spotkanie przybywało minut, które spędzał na boisku.
- Ponownie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczony tym dobrym wejściem w trzecią ligę. Początkowo wchodziłem na boisko na końcówki meczów, ale myślę, że były to bardzo dobre zmiany. Potem do końca sezonu tego nie oddałem i myślę, że były tego efekty - stwierdza Kamiński.
Gracz wystąpił w jedenastu meczach, z czego siedem razy był w podstawowym składzie, strzelił trzy gole i raz asystował. Pomagał drużynie w kluczowych momentach, jak na przykład w meczu z Kotwicą Kołobrzeg, gdy zdobył jedną z bramek. Jego przebojowy i przyjemny dla oka styl gry nikomu nie umknął.
- Pod koniec sezonu przeciwnicy już pewnie analizowali, że lubię wchodzić w pojedynki. Z przymrużeniem oka mogę powiedzieć, że lubię, jak to mówią: "ośmieszać moich rywali". W takich sytuacjach wzrasta frustracja przeciwników i wtedy obrońcy muszą szukać innych metod, żeby mnie zatrzymać. Taki styl gry mi pasuje i taki styl podoba się szkoleniowcom oraz kibicom - podkreśla piłkarz.
Do startu sezonu PKO Ekstraklasy pozostaje coraz mniej czasu. Niezaspokojona ambicja doświadczonego, jak na swój wiek, Kamińskiego jest duża. Nie ukrywa on, że jego celem jest debiut w pierwszej drużynie Lecha Poznań. Siedemnastoletni piłkarz stawia sobie poprzeczkę wysoko, ale robi to z pełną świadomością.
- W nowym sezonie chciałbym łapać jak najwięcej minut w ekstraklasie, ale przede wszystkim teraz czekam na debiut. Wiadomo, jak wyglądała w zeszłym sezonie sytuacja z przepisami, a więc cały czas czekam na ten pierwszy mecz. Jestem świadomy tego, że raczej będę grał w rezerwach w drugiej lidze, bo po to zrobiliśmy ten awans. Jednak równocześnie czekam na szansę i jak ją dostanę to chciałbym ją wykorzystać - podsumowuje Kamiński.
Zapisz się do newslettera