Lech pokonał w derbach Poznania Wartę 2:0. To pierwsze od siedmiu lat zwycięstwo Kolejorza po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej.
Niebiesko-Biali są klubem, który zwykle, kiedy następuje pauza na spotkania kadr narodowych, wysyła sporo piłkarzy na zgrupowanie. Nie tylko pierwszych reprezentacji, ale również młodzieżowych i juniorskich. Stąd pojawiają się zawirowania przy przygotowaniach do następnego starcia o punkty. W niedzielę jednak zespół Johna van den Broma poprawił statystyki pierwszej konfrontacji po przerwie. Pokonał bowiem w derbach Poznania Wartę 2:0 po golach Filipa Marchwińskiego oraz Filipa Dagerståla.
To dopiero druga wygrana w ostatniej dekadzie w takich okolicznościach kalendarzowych. To też obrazuje, jak spore jest to wyzwanie dla Lecha. Poprzedni triumf był siedem lat temu. W sezonie 2016/2017 na początku września trener poznaniaków został Nenad Bjelica, który debiutował właśnie po przerwie reprezentacyjnej. I na początek ograł Pogoń Szczecin 3:1. To nie były jedna spokojne zawody - szczecinianie prowadzili, ale jeszcze przed upływem dwóch kwadransów dublet Marcina Robaka sprawił, że Kolejorz miał wynik 2:1. Po zmianie stron Łukasz Zwoliński zmarnował rzut karny na remis, a w końcówce Abdul Aziz Tetteh postawił kropkę nad i.
Później najbliżej trzech punktów było w mistrzowskim sezonie 2021/2022. W Częstochowie przeciwko Rakowowi gospodarze prowadzili 2:0, ale po zmianie stron zespół Macieja Skorży wyrównał na 2:2 po trafieniach Joao Amarala, a także Mikael Ishaka z karnego. Co więcej, Portugalczyk z bliska nie trafił z bliska do pustej bramki, a mógł dać gościom trzy punkty. Podział punktów i tak jednak był bardzo cenny dla lechitów. Rok temu pierwsza przerwa była w październiku i po niej był bezbramkowy remis z Legią Warszawa, choć gospodarze przy Bułgarskiej mieli przewagę zawodnika po czerwonej kartce.
Zapisz się do newslettera