W minionym tygodniu Polski Związek Piłki Nożnej opublikował kolejny suplement do Narodowego Modelu Gry. Jego współautorem był drugi trener rezerw Lecha Poznań, Przemysław Małecki, a funkcję konsultanta przy jego powstaniu pełnił jeden z dwóch opiekunów trampkarzy Kolejorza, Marcina Kardela. Obaj szkoleniowcy opowiedzieli nam o tym projekcie, który zajmuje się tematyką treningu formacyjnego.
Najnowszy suplement jest trzecim wydanym jako uzupełnienie do opublikowanego w 2016 roku Narodowego Modelu Gry. Dwa wcześniejsze skupiały się na grach zadaniowych i treningu pozycyjnym, teraz przyszedł czas na zagadnienie łączące oba te wątki. Idea jego powstania pojawiła się blisko dwa lata temu z inicjatywy Marcina Dorny, który pełnił w tamtym czasie rolę koordynatora do spraw szkolenia kadr młodzieżowych w kategoriach U-15 - U-17. Trenerem jednej z nich - tej zrzeszającej graczy z rocznika 2002 - był szkoleniowiec Małecki, a w tej samej ekipie rolę jego asystenta pełnił Marcin Kardela.
- Mieliśmy wtedy trochę inne podejście do jednostki treningowej, zastępowaliśmy chociażby standardowe rozgrzewki na rzecz działań indywidualnych. Opierało się to na odpowiedniej intensywności czy niewielkiej sile, ale te ćwiczenia miały finalnie pomóc w realizacji założeń podczas meczów towarzyskich czy eliminacyjnych. Zwiększaliśmy czas pracy indywidualnej, ponieważ w swojej grupie mieliśmy chłopców potrzebujących czasem większej pomocy w obszarach taktycznych. My widzieliśmy tego efekty, spodobało się to również trenerowi Dornie, wydźwięk ze strony zawodników też był pozytywny, widać było, że wszystko się zazębia - opowiada drugi z wymienionych.
Skoro taki model udanie funkcjonował w kadrze, narodziła się koncepcja, żeby podzielić się wiedzą z resztą środowiska trenerskiego w naszym kraju. - Mieliśmy na bazie własnych doświadczeń i form treningowych stworzyć suplement, który miałby służyć trenerom na każdym poziomie. Jego największą siłą jest to, że możliwość jego zastosowania mają szkoleniowcy na poziomie amatorskim, ale także ci z czołowych akademii. Nie ma wpływu na to liczba zawodników obecnych na treningu, w oparciu o tę publikację trener może przeprowadzić całą jednostkę korzystając z tych rozwiązań. To tyczy się zarówno tych drużyn, które trenują po 3-4 razy w tygodniu, jak i tych, które odbywają w tym czasie po 5-6 zajęć - tłumaczy trener Małecki.
Jego zdaniem ta publikacja zawiera w sobie wartościowy element rozwinięcia treningu indywidualnego pozycyjnego. Chodzi o to, żeby zawodnik trenujący indywidualnie spotykał się z zadaniami grupowymi zarówno z partnerem z tej samej formacji, jak i tej z nią bezpośrednio sąsiadującej. - Oprócz tego utrzymaliśmy charakter przygotowań do treningu zespołowego. Nie wymyśliliśmy nic nowego, zdecydowanie bardziej usystematyzowaliśmy i zaprogramowaliśmy to, w jaki sposób wykorzystać naszą wiedzę. Wszystko w oparciu o nowe formy, pomysły czy rozwiązania – opisuje szkoleniowiec, który z kadrą młodzieżową pracował blisko dwa lata.
Obaj trenerzy wronieckiej części Akademii znają się od bardzo długiego czasu, a poznali się jeszcze w momencie, gdy obaj grali w piłkę. W 2007 roku Małecki pełnił funkcję drugiego trenera juniorów starszych Amiki Wronki, w których to kapitanem był… Marcin Kardela. Następnie losy obu panów cały czas się przenikały, a przed blisko trzema laty obaj zasiedli na ławce reprezentacji Polski do lat 16. – Pomagaliśmy sobie w wielu sprawach, niezależnie czy to w kadrze, czy w klubie, więc i przy okazji tego suplementu o dobrą współpracę nie było trudno. Warto tu też podkreślić osobę trenera Dorny, którego kawał dobrej roboty w piłce młodzieżowej w naszym kraju docenia dosłownie każdy ze środowiska - podsumowuje jeden z dwóch trenerów trampkarzy Kolejorza.
Zapisz się do newslettera