Michał Skóraś strzelił gola, natomiast Jakub Kamiński zaliczył dwie asysty w meczu młodzieżowej reprezentacji Polski przeciwko Niemcom. Biało-czerwoni wygrali to niezwykle ważne spotkanie na wyjeździe aż 4:0 i cały czas liczą się w walce o awans do mistrzostw Europy U-21.
W podstawowym składzie drużyny prowadzonej przez trenera Macieja Stolarczyka wybiegli wcześniej wspomniani Skóraś oraz Kamiński. 19-latek ponownie dostąpił dużego zaszczytu i pełnił funkcję kapitana. Całe spotkanie na ławce rezerwowej przesiedział z kolei Filip Marchwiński.
Spotkanie przeciwko liderowi grupy B zaczęło się fantastycznie dla Polaków. Już w 5 minucie wynik otworzył Adrian Benedyczak, który wykończył akcję po podaniu Kamińskiego. Biało-czerwoni nie zatrzymali się i po chwili za sprawą tego samego duetu prowadzili już 2:0. Tym razem skrzydłowy Lecha Poznań świetnym prostopadłym podaniem wypatrzył napastnika Parmy. Trzy minuty później tablica świetlna pokazywała wynik 3:0. Na listę strzelców wpisał się Michał Skóraś, który pokonał bramkarza gospodarzy strzałem z ostrego kąta. Od tego momentu gra się wyrównała. Niemcy nie potrafiły zepchnąć polskiej reprezentacji do głębszej defensywy, dodatkowo musiały grać w "dziesiątkę" po czerwonej kartce Jeana-Manuela Mboma.
Druga połowa to już spokojniejsza gra zespołu prowadzonego przez selekcjonera Macieja Stolarczyka. Polacy grali skutecznie w defensywie oraz kontrowali przeciwników. Po jednej z takich akcji padł gol na 4:0. Kamiński na dużej szybkości wbiegł w pole karne, oddał strzał, który został obroniony przez Luke Philippa, lecz przy dobitce Kacpra Kozłowskiego golkiper był już bez szans. Skóraś rozegrał 84 minuty i został zmieniony przez Mateusza Żukowskiego, natomiast Kamiński spędził na murawie całe spotkanie.
Dzięki temu zwycięstwu reprezentacja Polski zachowała szansę na awans do mistrzostw Europy U-21. Biało-czerwoni zajmują aktualnie trzecie miejsce ze stratą dwóch punktów do liderujących Niemców. Polacy szansę na polepszenie swojej sytuacji w tabeli będą mieli już w najbliższy wtorek, kiedy zmierzą się przed własną publicznością z Łotwą.
Zapisz się do newslettera