Smuda: - Kiedyś będziemy faworytem
- Krytykuje się nas, ale ja po dwóch miesiącach pracy z tym zespołem jestem z niego bardzo zadowolony - mówi Franciszek Smuda, trener Lecha Poznań. W sobotę mecz z Pogonią Szczecin.
- Tak, tak, wiem - mówi Franciszek Smuda pytany, czy zdaje sobie sprawę z tego, jak ważny jest mecz z Pogonią dla kibiców Lecha Poznań. - Dla nas wszystkie pojedynki są bardzo ważne - dodaje. - Momentami nawet chyba za bardzo się nimi przejmujemy, co było widać w Grodzisku Wlkp. Niektórzy zawodnicy już przed meczem, w autobusie z Wronek byli bladzi jak papier. Za bardzo chcieli i spalili się psychicznie.
Przypomnijmy, że był to pierwszy od dawna mecz derbowy ekip z Poznania i Grodziska Wlkp., w którym to Lecha należało wskazywać jako faworyta. Dyskobolia wygrała jednak 1:0, a "Kolejorz" znalazł się w ogniu krytyki. - Grodzisk zaskoczył nas agresywnością w grze. Nie spodziewaliśmy się, że będzie to agresja na taką skalę. Drugi raz zaskoczyć się nie damy. Potrafimy wyciągać wnioski - mówi Smuda, który na sobotni mecz z Pogonią szykuje niespodzianki w składzie i ustawieniu. Prawdopodobnie będzie to układ 4-2-3-1, czyli z dwoma defensywnymi pomocnikami oraz Henry Quinterosem ustawionym w środku pomocy, wręcz na pozycji ofensywnego pomocnika. To właśnie za plecami napastnika lub napastników widzi Peruwiańczyka Smuda.
Poznański trener, jak zwykle w obawie przed wywiadem rywali, nie chce jednak zdradzić szczegółów ustawienia. Przyznaje jednak, że nie ma zbyt dużego pola manewru. - Zamieszać to ja mogę jedynie w zupie, a nie w składzie - mówi tylko i dodaje, że szkielet zespołu już jest, a reszta drużyny będzie się wyłaniała do grudnia. Wtedy chce mieć ekipę poukładaną i gotową do uzupełnień zimowych.
- W dwa miesiące to nawet trener Capello nie był w stanie zbudować silnego Realu Madryt, o czym przekonaliśmy się w ostatnim meczu Ligi Mistrzów - twierdzi trener. - My w Poznaniu mamy już Ligę Mistrzów, ale na trybunach. Na boisku jeszcze nie, ale zrobimy wszystko, by dorównać naszym kibicom. Wiem, że jesteśmy krytykowani, ale po dwóch miesiącach pracy z Lechem ja naprawdę jestem zadowolony z tej drużyny. Zwłaszcza z tego, że jest ona fizycznie dobrze przygotowana i mamy tak dobrą atmosferę. Trzeba wyeliminować błędy w defensywie, popełniane przez cały zespół.
O Pogoni trener Smuda mówi, że to zespół nieobliczalny. Bywało, że grał tragicznie jak np. podczas 0:4 z ŁKS Łódź, ale ma też kilka wartościowych wyników, np. remis z Wisłą Kraków. Ten mecz z ostatniej kolejki Smuda oglądał na żywo. - Trzeba tam uważać na czterech graczy, Andersona, Leandro, Ediego i lewego pomocnika Daniela Cruza - uważa poznański trener. Nie ma jednak na myśli Andersona, który latem przeniósł się do Pogoni z Lecha - w Szczecinie gra dwóch Brazylijczyków o tym pseudonimie.
- Zawsze jest tak, że gdy ktoś występuje na boisku w roli faworyta, ma utrudnione zadanie - uważa Smuda. - Na razie zatem wolimy nie być faworytem, ale kiedyś Lech będzie nim w każdym meczu. I musi być.
Ostatni raz Lech wygrał w Szczecinie w listopadzie 2002 r. - było wtedy 1:0. W poprzednim starciu obu zespołów padł bezbramkowy remis - było to na zakończenie sezonu 2005/6 i tym pojedynkiem zakończył swój żywot dawny Lech.
Pogoń Szczecin przyznała kibicom "Kolejorza" zaledwie 607 biletów na sobotni mecz. Rozeszły się one błyskawicznie. Kibice z biletami odjadą na mecz w sobotę o godz. 12.49 pociągiem z dworca Poznań Główny. Z kolei chętni na wtorkowy mecz Pucharu Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała mogą udać się na to spotkanie autobusem, który odjedzie spod stadionu o godz. 6. Bilety na kolejny mecz ligowy Lecha - z GKS Bełchatów kosztować będą 23 zł (siedzące), 18 zł (stojące) i 13 zł (ulgowe) oraz 28 zł (IV trybuna).